Artykuł
Patriotyzm i socjalizm

Wyrobił się u nas Polaków komunał, że patriotyzm i socjalizm wzajemnie się wykluczają, że są z natury swej czymś wrogim dla siebie. Powiadam, że komunał ten wyrobił się tylko u nas, Polaków, ponieważ ani Francuzi, ani Niemcy, ani Włosi, ani Szwajcarzy nie twierdzą nic podobnego. Początek tego komunału winniśmy przede wszystkim naszym jawnym lub zakapturzonym szlachcicom. Ze swego stanowiska mają oni zupełną słuszność: patriotyzm szlachecki i socjalizm podnoszący interesy ludowe nigdy i nigdzie nie dadzą się z sobą pogodzić. Pomiędzy nimi nie może być innego boju, jak tylko śmiertelny.

Lecz, co dziwniejsza, komunał ten znalazł wiarę u niektórych wyznawców socjalizmu. Prawdopodobnie opinia znakomitego i nader wziętego u młodzieży rosyjskiej pisarza, Michała Bakunina, wywarła w tym względzie wpływ ogromny.

Biorąc jednak obfitą ręką cudze ziarna, należy się koniecznie puszczać je przez przetak krytyczny i oddzielać niepotrzebne a często szkodliwe plewy.

Zanim mówić zaczniemy o kwestii przeciwieństwa między patriotyzmem i socjalizmem, powiedzmy w kilku słowach, co to jest patriotyzm i co to jest socjalizm.

W każdym organizmie żywym widzimy dążność do zachowania swego bytu, do utrzymania swego istnienia. Dążność ta rozlana w całym organizmie skupia się w soczewce mózgowej człowieka w uczucie egoizmu, miłości własnej, samolubstwa. Jakkolwiek uczucie to w najgrubszym swym objawie sobkostwa wstrętnym jest dla nas, to wszakże musimy mu przyznać podstawowe znaczenie i zbawienną siłę. Zmusza ono człowieka – przynajmniej na pierwszych szczeblach jego istnienia – do pracy, kształcenia się, do łączenia się z innymi ludźmi. Skłonność ta łączenia się ludzi między sobą, czyli towarzyskość, zapewniła im naczelne stanowisko na kuli ziemskiej. W hordach żyjących z myślistwa, ta z nich była silniejsza, w której jednostki ściślej łączyły się z sobą. To, co w późniejszym czasie wyrozumował Spinoza, wcześnie zaczął już przeczuwać człowiek, a mianowicie że nic nie ma dla niego pożyteczniejszego jak łączność z drugim człowiekiem, i że do zabezpieczenia jego bytu najpotężniej przyczynia się jak największa wspólność społeczna cielesnych i duchowych interesów. Uczucie to wspólności społecznej, które tkwi w sercu każdej jednostki zbiorowego organizmu, jest uczuciem patriotyzmu. Im silniejszym jest to uczucie, tym pewniejszy jest byt społecznego organizmu. Im większe grożą niebezpieczeństwa temu ostatniemu, tym większej potęgi nabierają uczucia patriotyczne. To objaśnia nam także, dlaczego w polskim społeczeństwie patriotyzm ma znaczenie donioślejsze aniżeli u innych niepodległych społeczeństw.

Patriotyzm jest główną spójnią społeczeństwa. Zniweczyć to uczucie, znaczy zabić samodzielność organizmu narodowego i dopomóc do pochłonięcia go przez inne otaczające organizmy. Głosić wyrzeczenie się patriotyzmu, jest to zachęcać do samobójstwa. U silnych, niepodległych narodów głosy takie nie mogą mieć żadnego szkodliwego znaczenia; ale w organizmach słabych, zdławionych obcą przemocą, są one odgłosem rozpaczy, niemocy, zniechęcenia i wzniecają dokoła podobne uczucia.

Egoizm nie tamuje uczucia patriotycznego, ani też uczucie patriotyczne nie sprzeciwia się miłości całej ludzkości. Już manifest demokratyczny z 1836 roku powiadał: „Przez Towarzystwo dla Polski, przez Polskę dla ludzkości”. Tylko sobkostwo, to jest gruby i wyłączny egoizm, nic nie widzi prócz własnych najbliższych interesów; tylko ślepy i nierozumny patriotyzm ogólnoludzkiej wspólności zrozumieć nie może. Przeciwnie, im więcej człowiek ma w sobie moralno-umysłowych zasobów, tym goręcej jednoczy się ze sprawą całego narodu; im większe są siły duchowe narodu, tym żywiej obchodzi go sprawa całej ludzkości.

Im więcej jednostki czują się wolnymi w organizmie społecznym, im równiejszy jest pomiędzy nimi podział tych korzyści, które zapewnia społeczeństwo, tym silniejszym być musi ich patriotyczne uczucie. A cóż to jest socjalizm?

Socjalizm jest to dążność społeczna do prawdziwej, rzeczywistej między ludźmi równości, którą uważa nie tylko za możliwą, ale nawet za konieczną. Równość, której żąda, nie polega na tym, ażeby fizycznie, moralnie i umysłowo jeden człowiek był zupełnie podobny do drugiego; lecz na tym, ażeby każdy człowiek był bezwarunkowo sam panem własnej woli, własnych czynności i własnej pracy, ażeby nie czuł nad sobą żadnego jarzma: ani umysłowego, ani obyczajowego, ani politycznego, ani ekonomicznego. Ludzkość w długiej walce ze wszelkiego rodzaju jarzmem doszła wreszcie do tego przekonania, że główną podstawą każdego z nich jest jarzmo ekonomiczne, i że bez obalenia jego niepodobna myśleć o prawdziwej, rzeczywistej równości. Podstawą zaś jarzma ekonomicznego jest własność osobista. Jest to broń, broń straszna, którą jedni podbijają sobie drugich w celu wyzyskania ich sił fizycznych, umysłowych i moralnych. Przy tym, co jeszcze haniebniejsze, broń ta znajduje się w ręku małej garstki i zwrócona jest przeciwko ogromnej większości narodu; broń ta nie dostaje się ludziom rzetelnej pracy, prawdziwej zasługi i wyższości, ale albo daje ją ślepy traf urodzenia, albo kradnie ją chytra przebiegłość, albo po zbójecku zagrabia bezlitosna surowość. Broń tę straszną, przesiąkniętą krwią i łzą krzywdy ludzkiej, zamienić w narzędzie pracy, wolności braterstwa ludzi pomiędzy sobą — oto prawdziwe zadanie socjalizmu.

Patriotyzm więc i socjalizm nie tylko nie są przeciwnymi sobie, ale wzajemnie się potęgują. Prawdziwy patriotyzm zwraca się przede wszystkim ku temu, co stanowi podstawę i rzeczywistą siłę narodu, ku ludowi pracującemu, a więc musi być socjalistyczny; szczery zaś socjalizm, wypływając z miłości narodu, musi być patriotyczny.

Nie mówimy o patriotyzmie — powiadali broniąc się niektórzy socjaliści — jako o uczuciu, ale o patriotyzmie jako idei, o patriotyzmie, który wywiesza chorągiew rekonstrukcji Polski.

I cóż to jest rekonstrukcja Polski?

Jest to odzyskanie niepodległości narodowej; jest to zrzucenie jarzma, gniotącego ubogich ciężej aniżeli bogatych; jest to wypędzenie najazdu, który żelazną obręczą dławi pierś narodu, który tłumi wszelkie poczucie samodzielności, który tamuje swobodny rozwój myśli, który uzbraja braci przeciwko braciom, synów przeciwko ojcom, który narzucając obcą mowę w szkołach i sądach, obniża poziom oświaty i powiększa krzywdę ubogich.

Rozumiem, że Racz mógł uważać chęć odbudowania Polski za najcięższą zbrodnię narodu naszego; ale nie rozumiem socjalisty Polaka, usiłującego przytępić w narodzie gorącą w nim dotąd żądzę niepodległości. […]

„Z ofiary i z wytrwałości bez granic splata się sławny ów w dziejach polski patriotyzm. Niepokonany, niepożyty, po każdej klęsce, wytwarza w sobie nowe siły i świadectwo za świadectwem składa przeciw barbarzyństwu a uciskowi" [Edmund Chojecki, O patriotyzmie]. Nie jest on szowinizmem, bo nie o zabór i przewagę mu chodzi, ale o wydobycie narodu swego ze sromotnego jarzma najeźdźców; nie jest on krótkowidzącym nacjonalizmem, bo sprawy wolności nigdy nie poświęcał samemu tylko zachowaniu form narodowościowych.

Socjalizm nie potrzebuje zużywać swej siły na daremne i bezpłodne zwalczanie patriotyzmu. Jego zadaniem nie niszczyć to piękne i mocno zakorzenione w sercu każdego Polaka uczucie, ale oświetlać mu jego cele i skierować je na właściwą drogę.

Powinien on dokonać i dokona prawdziwej rewolucji społecznej, która rozpoczęła się po utracie niepodległości narodowej. Patrioci już byli zrozumieli, że szlachta bez pomocy ludu jest bezsilna i nie wywalczy bez niej niepodległości narodowej; starali się więc skłonić właścicieli ziemskich do pozyskania ludu, by można było wspólnie z nim działać. Demokraci poszli dalej: dla nich stało się rzeczą jasną, że narodem polskim jest lud polski a nie szlachta, że ta ostatnia nie ma żadnego prawa do odrębnego, uprzywilejowanego bytu, że powinna zstąpić do ludu i zmieszać się z nim; wreszcie że rewolucja tylko ludowa może mieć powodzenie. Demokraci jednak mówili, że „musimy ograniczyć się na takim tylko przygotowaniu ludu, aby niepodległe życie pojął, zapragnął go, a tym samym zapragnął powstania”. Lud miał przyjąć czynny udział dopiero tylko w chwili wybuchu. Był to wielki błąd, który obezwładnił znaczne zasoby ducha rewolucyjnego podczas powstania 1863 i Niewciągnięty do organizacji, niewiedzący o przyszłych celach i zamiarach powstania, nic dziwnego że mało się ruszył i że nawet z początku z nieufnością patrzył na powstańców. Najdzielniejsi i najszczersi nawet demokraci zawsze w ludzie widzieli raczej silnego pomocnika aniżeli głównego działacza.

Socjalizm, który naukowo dowiódł, że klasy bogatsze z natury rzeczy są przeciwne ustrojowi ludowemu, nie może tym klasom pozostawiać inicjatywy ruchu rewolucyjnego. Rewolucja, która ma zapewnić ludowi odpowiedni jego potrzebom ustrój i porządek, nie tylko powinna mieć na celu lud i opierać się na ludzie, ale powinna wyjść z samego ludu. Tylko taka rewolucja może dojść do zamierzonego celu. Nie lud ma iść za dostatniejszymi klasami, lecz te klasy, jeżeli poczuwają w sobie patriotyzm, powinny złożyć swe mienie na ołtarzu ojczyzny a same wejść do szeregów pracującego ludu.

 

Najnowsze artykuły