Karol Sienkiewicz, Przedmowa [w:] Karol Sienkiewicz, Skarbiec Historii Polskiej, Paryż 1839.
Polacy, nie mamy historii Polski. Kto u nas chce poznać dzieje ojczyste, nie znajdzie żadnego dzieła, które by je w przyzwoitej obejmowało rozciągłości; trzeba mu do tego Bibliotek, trzeba Archiwów, musi on umieć język łaciński, języki żyjące, musi być literatem. Lecz dla ogółu Polaków, dla masy narodu, w literaturze Polskiej, historii Polski nie ma. Jakie stąd, a szczególnie w naszym położeniu, wynikają i wyniknąć mogą szkody, łatwo to pojąć.
Że wieloraki, że silny jest wpływ przeszłości na ludzi i na narody, tajnym to nie jest nikomu. Byt, uprawa, literatura, polityka, prawodawstwo, filozofia, wszelkie zasoby i wszelkie prawidła życia narodowego, są w gruncie swoim, owocem przeszłości. Na próżno gwałt lub pycha, lub szaleństwo czasu, poważały się niekiedy zrywać ów rodzicielski węzeł. Rewolucja francuska[1], siła i wymowa burzy, powstała była przeciw przeszłości swego narodu; przecież nie za długo, w epoce największej potęgi swojej, w żelaznym ładzie i w dumie cesarstwa, wracając ołtarze Bogu, oddała i pokłon historii. Kiedy Napoleon[2], po koronacji, pierwszy raz wojsku swojemu wybierał się ukazać, zabrał ze sobą tron Dagoberta[3], hełm Dugesklina[4] i szyszak Bajarda[5]. Biegły ów probierz skłonności i sprężyn społecznych, gromił ministra skąpego w opiece prac historycznych; i największych kosztów na ten cel nie szczędzić, podawał mu za prawidło. We wszystkich już państwach widzimy za naszych czasów ożywiony popęd do upowszechniania znajomości dziejów narodowych. W tejże samej Francji, literatura historyczna starannie dziś uprawiana i wysoko ceniona. Dziś historycy francuzy, najwyższe dostojeństwa rządowe lub prawodawcze, piastują.
Lecz historia nie jest jedynie poradnią umiejętności społecznych, nauką królów i ministrów, siłą jej głębiej w społeczności, bo w sumieniu każdego człowieka, panuje. Pojmowanie Ojczyzny jest pamiętanie przeszłości. Jak religia z niebem, tak historia jest przymierzem człowieka z ziemią Kto pierwszy dom zbudował, niwę uprawił, sad zasadził, i kości swe, tam gdzie mieszkał, złożył, ten w dzieci swoje wyobrażenie Ojczyzny zaszczepił; i nie przez to, że im zostawił przytułek i pokarm, lecz że dziedzictwo miłości w ziemię wcielił; bo człowiek żniwo podepcze, dom spali, życie nawet swoje dla niewidomego dobra w ofierze poniesie. Pamięć na przodków, na ich sławę, na ich przygody, na ich zacne namiętności, zapala duszę do wielkich czynów, do cudownych przewag, jakich żadne liczebne, żadne obecne pobudki natchnąć nie mogą. Za młodych lat Grecji, kiedy jej szczupłe powiaty, kiedy te błogosławione anarchie, zaprzątnione bujaniem młodości, zdawały się nieskończenie słabe na odparcie majestatycznej potęgi Wschodu, która pochłaniając okoliczne dziedziny zbliżała się ku ich szczęśliwym granicom, co poczynał prawodawca, czego się chwycił dyktator Aten? Oto puścili oni po Grecji echo dawnych dziejów. Solon[6] i Pizystrat[7] zebrali, rozpisali, upowszechnili pieśni Homera[8], owe nieśmiertelne kroniki, w których zjednoczona Grecja tryumfuje nad Azją – i wkrótce zasłynęły Termopile[9] – Maraton[10] – Salamina[11]; Alexander[12] na grobie Achilla[13] łzy ronił, a nad Indem rozbijał namioty.
Kiedym powiedział, że nie mamy Historii Polski, powiedziałem że nie mamy dzieła które by przygody Ojczyzny naszej, z wiarą, nadzieją i miłością, w pełnej powieści i w szczegółowej osnowie rozwijało; ale nie chciałem bynajmniej uwłaczać przez to szacownym pracom historycznym, które są istotnym bogactwem i chlubą literatury naszej. A znowu, gdy mówię, iż nie mamy historii Polski, nie ma to znaczyć, iż przeszłość nasza jest nagą i nieurodzajną pustynia. W tym znaczeniu, my Polacy, mamy historię. Mamy historię jakiej żaden z pobratymczych narodów nie ma. Żadne państwo Słowiańskie, tyle wieków, co Polska, w niepodległości i w plemiennej czystości, nie trwało; żadne tyle wewnętrznych i zewnętrznych przygód nie wytrzymało; tyle zacnych ludzi nie wydało; żadne tyle światła dla nauki, tyle natchnienia dla serca, tyle nieszczęść fatalnych na rozrzewnienie świata całego, nie objawia. Żadna też historia narodowi swemu, tyle, co Polska dla Polaków, pilna, konieczną, zbawienną być nie może, a muszę dodać, i być nie mogła była. Naród, który sam o sobie stanowił, który od sejmu do sejmu, od elekcji do elekcji, przyszłość sobie sam zakreślał, naród taki potrzebował przede wszystkim mieć nieustannie pod okiem wierny i surowy obraz własnych dziejów. Duch publiczny w Polsce żył przez wieki i karmił się jedynie obradami. Historia narodowa nie stawała mu w pomocy. Polacy odważni w boju, zuchwali na sejmach, niewypowiedzianie drażliwi byli na głos historii własnej. Kroniki nasze, z małym wyjątkiem, stawały opodal od chwili obecnej lub nieśmiało i cząstkowo zasłonę jej uchylały. Śmielsze, pozostały w rękopisach ukryte. Naród sejmami stojący, nie miał publikowanych diariuszów, ni historii sejmów. Toczące się sprawy w Polsce z dawien dawna obszernie po zagranicznych gazetach ogłaszane były, gdy u nas ani pomyślano o tym. Politycy polscy uciekali się do Grecji, do Rzymu, do Wenecji po zasady społeczne. Później filozofia francuska zasypała książkami swoimi ziemię naszą. Na koniec rewolucja otworzyła nieszczęsne upusty wyuzdanego dziennikarstwa, a ów potop moralny, zgubniejsze poczynił ruiny w głowach Polskich, niż na ziemi Polskiej, dawne najazdy Tatarów[14]. Książki obce, język obcy, zdania obce otaczały kolebki, młodość, i wiek praktyczny Polaków. Dla takich tedy fatalności postęp narodu naszego na własnej i historycznej, i jedynej bezpiecznej drodze, zatamowanym został; dlatego to duch publiczny ciasną i ekscentryczną puszczał się u nas koleją, więc zapadał w ostateczności, w swawolę i w ospałość; dlatego naród Polski tak późno obaczył się, więc nieszczęściu, poprawę polityczną dopuścił wyprzedzić; dlatego, na koniec, w ostatnich usiłowaniach upadł, i zostawił przestrogę, bodaj i dla siebie samego, iż bezpieczniej jest narodowi azardować się bez arsenału, bez amunicji, bez skarbu, niźli bez pewnej, praktycznej, historią wyrobionej i nakazanej polityki narodowej.
Sejmy, jedyne dawniej źródło ducha i rozumu publicznego, ucichły w ujarzmionej ziemi. Milczenie jest tam główną daniną obecnym rządom; dla Ojczyzny zostaje tylko Pamięć. Skarb to jeszcze wielki i nieoszacowany. I nie dlatego tylko że jedyny, lecz że edukacja historyczna jest gruntem edukacji politycznej; że historia narodowa, której Polak mało się uczył, bezpieczniejsza jest szkoła od obrad, na które biegł z ufnością w gorących godzinach, a biegł nieprzygotowany. Sejm jest działaniem okazałym, majestatycznym, wyrokującym. Namiętności patriotyczne rej na nim wodzą, ale jakże często i namiętności osobiste. Sejm jest opieką wolności, ale jakże często zgubną, gdy błędy jego prawem być muszą. Sejm jest rdzeniem narodu, nie nowina to przecież widzieć tam tandetny płaszcz filozofa zamiast rodzinnej szaty godowej. – Na sejmach, na koniec, występują partie losem utworzone, a często obce naturze i potrzebom narodowym. Partie muszą walczyć na zabój, musi jedna drugą przemóc, zgnębić, wiele nienawiści rozdmuchnąć, aby rozkazującą jedność, trafunkową siłą zaprowadzić. Dziś nie ma sejmów, i mieć ich nie można; nie mamy i historii gotowej, lecz możemy się jej uczyć. Jeszcze nam pozostaje to jedyne bogactwo, którego trudno nam odjąć, chyba że je sami egoizmem, zapamiętałością i niedbalstwem uronimy. Pozostaje nam ta życiodawcza przeszłość, i to uczucie, które w nas rozpala, i ta nauka, którą nam dać może. Uciekając się do niej, jeśli błądzimy, łatwiej się poprawić; jeśli się waśnimy, łatwiejsza zgoda; Polska z oczu nie znika. Poziome jest i ciche pole historyczne, ale obszerne i bujnego żniwa; co się na nim uzbiera nie jest prawem, ale jest siłą, podstawą prawodawstwa, i najczystszym źródłem polityki narodowej. W najsmutniejszych chwilach rozpamiętywanie przeszłości odkrywa z pod rozlicznych zamieci, prawdę – „a za prawdą, mówiąc słowami staroświeckiej polszczyzny, Gospodzin da miłość, a ziemia nasza da owoc swój”.
Bacząc na wielorakie trudności dni naszych, pytać się z obawą przychodzi: kiedy historię narodu naszego mieć będziemy? – W oczekiwaniu i długim zapewne, aż ten smutny brak w literaturze, a nawet w polityce narodowej, zapełnionym zostanie, cała nasza troskliwość na stan materiałów historycznych zwracać się powinna. A i tu zaiste jest czym niepokoić się. Część tylko małą owych materiałów drukiem od zgubnych zabezpieczona trafunków; niezmierna większość, niewydana, na utratę narażona. Liczne już manuskrypty historyczne uległy zniszczeniu, a co pozostaje, łatwo także zaginąć może. Dziwna jest i zasmucająca obojętność przodków naszych na uwiecznienie pomników historii narodowej; co nawet w tej mierze wykonano, to po większej części cudzoziemcom przyznać potrzeba. Pierwszy zbiór historyczny Polski, Pistoriuszowi[15] Szlązakowi winniśmy; drugi Gwagninowi Włochowi[16]; inny znowu Mitzlerowi[17], także nie Polakowi. Najdawniejszych naszych kronikarzy, Bogufała[18], Baczka[19], kilku bezimiennych, wydał Sommersberg[20]; Dzierżwę[21], Lengnich[22], Długosza[23]... mamy powiedzieć kto? Oto Tajny Sowietnik Jego Imp. Mości Piotra I[24]. Temuż winniśmy część korespondencji Zygmunta Augusta.[25] Ledwie nie trzeba żałować, że akta Tomickiego[26], w skutek choćby rabunku, nie dostały się tymże samym rękom, a żałosna skarga Górnickiego[27] na niewdzięczniki, nie ciążyłaby już może na Polsce. Pierwsze zbiory naszych dyplomatów w Dregerze, w Sommersbergu, pierwsze herby w starej kronice Niemieckiej, genealogie w Hubnerze, pierwszym wydawcą dziennika historycznego Polskiego Lengnich. Również w szczególnych badaniach tyczących się dziejów lub literatury naszej, cudzoziemcy przodkiem poszli. Hoppiusz[28] i Grodek, podali pierwszą wiadomość o historykach Polskich. Braun[29] krytykę rozpoczął; Janocki[30] a raczej Jenisch, nieumiejacy po Polsku, bibliografię; – Olof[31] o pieśniach – Ringeltaube[32] o Bibliach Polskich – Hofman[33] o drukarniach – Bizardière[34] Sejmów – Scherer[35] i Lesure[36], Historia Kozaków – pisali. Trzeba było żeby Niemiec nauczył się po Polsku, aby nam historia języka Polskiego, bogactwo mowy naszej pracą swoją i drukiem uczcił. – Historii, która nas najbliżej dotyka, historii Stanisława Augusta skądże się uczymy?. . . a już ci z Rulhiera[37] i Ferranda[38]. Taił się i wilgocił po bibliotekach Polskich rękopis zwycięzcy pod Kłuszynem, Tryumfatora z carów – Pułkownik rosyjski, znajduje go w Warszawie i wnet drukuje w Moskwie. Rumiancow[39], Polewoj[40], Muchanow[41] i wielu innych Rosyjskich uczonych, są edytorami materiałów Historii Polskiej. Przywiedziony katalog obcego gospodarstwa w literaturze naszej o wiele jeszcze powiększonym być może. Bacząc zapewne na to, zacny Wojewoda Nowogrodzki, jak rolnik z nasieniem z nieurodzajnych piasków, tak on z dobrymi chęciami swymi, emigrował z Polski, i zakładając na obcej ziemi instytut historyczny, gdy już tak los zdawał się nakazywać, obcej go pieczy powierzył. – Ta smutna interwencja cudzoziemców, do Historii naszej, przez nas samych zaniedbywanej, nie miała żadnego powinowactwa z owym smutniejszym wypadkiem, że na koniec cudzoziemcy na ziemi naszej panują!
Wszakże, nie godzi się stąd wnosić, że przodkowie nasi zupełnie byli obojętnymi na zachowanie pamięci spraw narodowych. Owszem, nigdzie może większej nie okazywano w tej mierze gorliwości, tylko że równie jak siła państwa taiła się w cnotach prywatnych, tak pomniki dziejów narodowych taiły się w familijnych jedynie tradycjach i archiwach. Każda prawie znakomitsza rodzina utrzymywała niejako domowe akta historyczne, gdzie syn po ojcu zapisywał to osobiste przygody, to sejmowe, sejmikowe i trybunalskie wypadki, to szykował w rosnących plikach mnogie polityczne korespondencje Monarchów zagranicznych, Królów Polskich, Senatorów, Ministrów, i niekiedy umyślnych emisariuszy bądź w stolicach krajowych bądź w trybunalskich miastach rozsadzonych. Niemniej gorliwie utrzymywał akta stan duchowny. Państwo Polskie z przyjęciem religii chrześcijańskiej weszło do historii, i kroniki nasze na białych kartach ksiąg kościelnych początek wzięły. Księża byli pierwszymi, i byli najlepszymi dziejopisami Polskimi. Zakrystia przy kościele była pierwszym przytułkiem archiwów narodowych. Lecz te wszystkie zbiory uchodziły raczej za świętość i relikwie, nie zaś za własność narodową, którą puścić w obieg po umysłach i w siłę zamienić należało. Była to pierwsza epoka materiałów naszych historycznych. Druga, zaczyna się odtąd, gdy w kraju naszym dała się czuć potrzeba ześrodkowania siły narodowej; wtenczas także zaczęto centralizować i materiały historyczne. Józef Załuski[42] zawód rozpoczął. Zgromadzić w jedno jak największy zapas pomników historycznych, stawało się namiętnością patriotyczną. Poświęcając się temu, czcigodny on obywatel, wzywał pomocy współziomków w imię miłości Ojczyzny, w imię dobra publicznego, w imię wspólności uczuć. Si quae wołał on viscera dilectionis patriae – siquis a amor boni publici – si quae communicatio spiritus, rogo et obtestor! Stanisław August wieloraką opieką dziejów narodowych, sam, na dobre w nich karty zasłużył. Po upadku Rzeczypospolitej, Towarzystwo Przyjaciół Nauk[43], Czacki[44], Ossoliński[45], XX. Czartoryscy[46], garnęli do swoich zbiorów wszelkie pomniki przeszłości Polskiej, z tak religijnym zamiłowaniem, jak gdyby w nich widzieli wyroczne owe Sybilijne Księgi.
Po nowych próbach i nieszczęściach nauczyliśmy się jasno, że nie dość zbierać i taić te wyroczne księgi, lecz czytać je potrzeba. Jeżeli kiedy, dziś nastała nowa epoka, w której nauczeni, że już nie mole, ni wilgoć, nie już przypadek, ale sroższy nieprzyjaciel zagraża skarbom naszym historycznym, poznajemy widocznie, iż nie dość gromadzić, nie dość przechowywać – dziś oddać je należy, jedynej bezpiecznej dla nich opiece, a tą opieką jest: druk. Powierzonego mu depozytu, żadna zawistna potęga zniszczyć nie potrafi: Nec imber edax, nec Aquilo impotens. – Drukowanie wszakże materiałów historycznych, nie przez to tylko jest ważnym, iż je od zatraty i zniszczenia ochrania – lecz i przez to, że upowszechnić może, cząstkowo wprawdzie, szczegółową atoli wiadomość dziejów ojczystych; lecz jeszcze i przez to, że usunąć potrafi z przed pisarzy krajowych główną trudność i niemal niepodobieństwo zajmowania się Historią Polski.
Dla tych tedy powodów, już i Czacki zamyślał w Krzemieńcu, i XX. Czartoryscy zamyślali po dwakroć, w Puławach, o drukowaniu źródeł historycznych. W roku 1804, formowało się Towarzystwo Historyczne, którego X. Adam[47], Potoccy[48], Ossoliński, Czacki, Albertrandy[49], Trembecki[50], Szaniawski[51], Dzierzgowski[52], mieli być członkami – a Puławy środkiem. Towarzystwo to zamierzało zająć się wydawaniem Pisma Periodycznego pod tytułem Wiór Materiałów do Historii Polski, lecz tym wydawaniem ograniczać się nie miało. Pozostały Program, niedoszłego dla wstrząśnień politycznych dzieła, chlubnym jest świadectwem, jak dalece jasno pojmować umiano główną potrzebę, i zbawienne środki narodowe. W tejże myśli historycznej, we dwadzieścia kilka lat później, założona została drukarnia w Puławach, lecz stało się to, na rok już prawie przed powstaniem. Tak więc zacne te zamiary owocu nie dały. W czasie kiedy to piszę, widywać można w Paryżu w dzień pogodny, a dobrze z południa, na Przedmieściu S. Honorego, posuwającą się wolnym i często zatrzymywanym krokiem, poważną i miłą postać sędziwego człowieka. Odziewa go surdut bajowy granatowy, nieco już przetarty. Czapeczka pół aksamitna brunatna lekko mu pokrywa głowę, którą czas owiał, ubielił, lecz nie pochylił. Twarz pogodna jak cichy wieczór po burzy. W oczach świadectwo bystrego dowcipu i rzewnej duszy. W ręku laska, której potrzebuje wiek, troski, i twarda dla wygnańca ścieżka obcej ziemi. O! wiem, że mi każdy, te drobne i niespodziewane szczegóły przebaczy, bo tu mowa o człowieku szanowanym w całej Polsce, od starców, którzy na zasługi jego jeszcze za Rzeczypospolitej patrzyli, aż do dzieci, które jego pieśni razem z pacierzem się uczą, a dałby Bóg, aby wskrzeszona niepodległa Polska tak wielka była, jak wielka jest ta, która dziś zna i wielbi Juliana Niemcewicza[53]. – Wprowadzając tu czcigodne to imię, nie zbaczam od przedmiotu mojego; owszem, najwłaściwszym ozdabiam go wizerunkiem. Julian Niemcewicz pierwszy upowszechnił, spospolitował u nas wiadomości historyczne. Z odludzia szkolnego, uczonego, erudycyjnego, przeniósł je w porządek powszechnego życia, rozsiewał je po wszelkich niwach i wszelakim nasieniem: w poezji, na scenie, w śpiewach, w poważnych książkach, i w powieściach, i w podróżach, i w pamiętnikach. Na koniec, on pierwszy, uczuwszy potrzebę i ważność wydawania w Polskim języku wszelkich źródeł historii Polski, dokonania chwalebnego zamiaru, szczęśliwym skutkiem, dał przykład.
Za przykładem przez Juliana Niemcewicza podanym, i dawniej i teraz, zaczęły ukazywać się, w rozmaitych pismach periodycznych, ważne, a z utajenia wydobyte, dokumenty. Lecz te luźne ogłoszenia, w tłumie obcych materii, tam i ówdzie jawiące się, nie wystarczały potrzebie. Okazywały się więc i osobne czysto historyczne zbiory, i niedługo trwały. Szacowny Zbiór Michała Wiszniewskiego[54] urwał się, czego mocno żałować trzeba, na IV. Numerze. W tym atoli zawodzie po Niemcewiczu wzniosła się dziś nowa zasługa. Zasłużonego już tym samym nazwałem. Jemu, a mimo jego wiedzy, wydanie niniejszego zbioru winienem poniekąd. Kto zaś głównym opiekunem mojego przedsięwzięcia, to nikomu tajemnica nie będzie.
Jakim porządkiem, z jakich źródeł, w jakim kształcie zbiór mój ogłaszać zamyślam, daremną byłoby rzeczą, rozwodzić się nad tym, a mianowicie dlatego, że porządek, źródła, kształt, które już z tego pierwszego numeru widzieć łatwo, w następnych wedle okoliczności, zmienić się mogą. Zważając na to, iż ostatnie czasy historii naszej najmniej są wyświecone, a najwięcej mogą nas obchodzić i nauczyć, rad będę, z tej szczególnie epoki najwięcej źródeł historycznych ogłaszać. Redakcja też Skarbca najbogaciej w tego rodzaju zapasy opatrzona, i najpewniejszy, dla pomienionej epoki, przytułek otwiera.
Przystępując do wydawania zamierzonego zbioru, miałem też na uwadze nieraz podrzucaną wątpliwość i budzona obawę: czy dobrze jest wszystko, cokolwiek w rękopisach znaleźć się może, drukiem ogłaszać? Czy to pożyteczne wytaczać na jaw dokumenty historyczne, w których czytelnik imać będzie, na gorącym niejako uczynku, często szkaradność anarchii i ślepych namiętności, często biedactwo egoizmu i ciemnoty, podłości niekiedy? Czy to godziwa rzecz zakryte już winy ojców, odsłaniać? Czy to raczej nie dostarczy nieprzyjaciołom naszym pochopnych dowodów, żeśmy nie umieli rządzić się sami, żeśmy nie mogli i nie możemy zostać niepodległym państwem? Chwila szczerej i głębszej rozwagi znosi tę wątpliwość i usuwa obawę. A najprzód: wszystko to, co potrzebnym było do rozsiania po świecie najgorszego mniemania o narodzie Polskim, już to rozsiano od dawna przez usłużnych, rozmaitego rodzaju, misjonarzy. Nie nowina to już słyszeć i czytać, że Polska słusznie dla nierządu i zepsucia upadła i powstać nie potrafi. – Nic tedy już nowego w tej mierze, samym na szkodę swoją powiedzieć nam nie zdarzy się. Z drugiej strony, historia własna nie powinna być nigdy tajemnicą narodowi, a tym bardziej narodowi w upadku; równie jak wszelkie trafunki chorego człowieka, lekarzowi. Lekarzem narodu, jest naród sam. Burzliwe było życie Polski, było chorowite, cierpiące, grzeszne. Ale chciejmy zbadać fatalny łańcuch pojęć i czynów, namiętności i trafów, które snują życie społeczne, cofnijmy się od przygód do przygód, od błędów do błędów, od skutków do przyczyn, a staniemy u głównych źródeł złego i dobrego, w dziejach narodu; źródłami tymi są instytucje. Instytucje są także robotą ludzi; są także dobrym lub niedobrym czynem. Zwycięstwo pod Byczyną[55] i obieranie królów przez szlachtę były dziełem tegoż samego człowieka. Lecz w czynach ludzkich nie ciąży jednakowa na każdym odpowiedzialność. Kto pierzcha w boju, kto złoto za zdradę bierze, wie co czyni. Kto złe prawo stanowi, często nie wie, iż więcej daleko niż tamten przeciw ojczyźnie swojej grzeszy. Kształcenie się instytucji narodowych odbywa się wobec nieczytelnej chmury, która przyszłość zakrywa; bywa dziełem chwili, a ta chwila wieki pożera; zależy często od trafu, a traf ten pojęcia ludzkie w opętanie wikła. Narody nie mają objawienia Religii politycznej. Filozofia społeczna bystra jest w rojeniu utopii, lecz dla praktycznego życia nie ma gotowych prawideł, omackowa jest nauka. Pełza z nią człowiek po ruinach przeszłości i tam jedynie jakąś prawdę znajduje, jeśli tylko echa własnych namiętności za wyrocznię wieków nie bierze, a najczęściej, z całym tym nabytkiem, skoro ugodzi w społeczność, jaka ślepa przygoda, idzie za nim, ani tak jak pojmował, ani tam gdzie życzył. Polska, sposobem życia swego ludu, rozległością i naturą kraju, kształtem właściwych sobie granic, usposobieniem okolicznych narodów, Polska, która „nie mieszkała w jednym mieście i weneckich rozumów nie miała” – przeznaczona być zdawała się na państwo monarchicznego rządu. Powstała, wzmogła się, szczęśliwą bywała, póki ten rząd przemagał. Fatalny traf bezdzietności ostatniego króla z rodu Piastów, kilkokrotnie później odnawiany, zwichnął drżenie jej polityczne. W organicznym składzie Polski zaczai odtąd brać górę pierwiastek wolności. – Owe, dzieje całego świata jasno i statecznie okazują, że gdzie ten pierwiastek przemaga, bez dostatecznego hamulca, bądź w naturze rządu, bądź w składzie i ruchu społeczności, tam niechybnie psuje się i państwo i człowiek, a psuje się zarówno: czy to wolność będzie przywilejem wyższej klasy, czy zdobyczą, mówiąc słowami Ocieskiego[56] „trzody ludzkiej, której często niedostatek chleba, ba nawet, czosnku, czulszym bywa niż wywrócenie Ołtarza, lub odjęcie powszechnej swobody”. W Polskim narodzie wybujały pierwiastek wolności, stworzył przewagę możnych, skąd poszedł ucisk ludu; – zaprowadził elekcje królów, to jest jarmark na koronę, przez co zagnieździł intrygi i przedajność; – uświęcił wszechwładztwo sejmów, więc i liberum veto, więc konfederacje, więc prawne bunty wojskowe – dał narodowi tron nieobraźliwy i rząd tani, ale zaszczepił razem to wszystko, co najsilniejsze Królestwo wywrócić, najzacniejsze charaktery kazić może. Z tego to pierworodnego grzechu rozmnożyły się liczne pokrewne grzechy Rzeczypospolitej Polskiej. Ze skruchą, ale szczerze i śmiało wyznawajmy je przed sobą. Są to sylaby historii. Osobno brane, tak jak hieroglify, nie znaczą tego w gruncie, co znaczyć się zdają. Jedne przy drugich uszykowane, z całą rodziną swoją na jaw wysadzone, i w sens związane, obwiniać będą raczej instytucje, nie osoby, nie ród, nie naród nasz. Wy zatem, którzy lubicie winy ojców swoich, z urągowiskiem, a bez rozsądku, bez celu, bez miłosierdzia wytykać, i w tym tylko pojmujecie historię, wy czynicie jako dzieci, które zachwyciwszy kilka liter z abecadła, rozumieją, że już czytać umieją. Z drugiej strony, większa część owych smutnych wykroczeń przodków naszych, za lat swoich i pod słońcem swoim nie tak się ponuro wydawały, jak dziś, na mroku przeszłości, a przy niniejszem świetle. Gościowi na Watykanie inaczej się okazują posągi za dnia widziane, inaczej w nocy pod jaskrawym ogniem pochodni. Na koniec pomnijmy i na to, że ta sama konstytucja, która miała w sobie zaród upadku publicznego, wyrobiła także w naturze Polskiej jakiś pierwiastek szlachetny, jakiś impet duchowny, który się często w wielkich czynach i w pięknych charakterach objawiał, i dziś nawet mieszka w ruinach naszych – duch dobry ! – jak owe bajeczne złe duchy, w opuszczonych zamkach. Wszystko zatem, co polskie jest, złe czy dobre, znośmy do budowy historii narodowej, bez złośliwości i bez pobłażania. Nothing attenuate nor... set in malice. Nago, jak w sądach Bożych, Polska, wytrzymać dziś musi próbę ognia. Pozbawieni wszelkich obcych pomocy, stać tylko możemy Bogiem a Prawda. Jeśli w przeszłości naszej, której dziećmi jesteśmy, suma złego przewyższa sumę dobrego, dziedzictwem naszym śmierć. Żadne tajenie się, żadna dzisiejsza mądrość lub siła, nie ocali nas. Lecz jeśli ta stara Polska, ta ukochana Matka nasza, przesłała nam, na przebój przez lata niedobre, wskroś win i błędów, niepokalany talizman życia, jeśli nam przekazała miłość, gładzicielkę grzechów, ani owe dawne grzechy, ani dzisiejsza ruina, ani bramy piekielne, nie przemogą siły odrodzenia się naszego.
Przed zakończeniem, powiedzieć jeszcze winieniem, iż umieszczając w tym zbiorze materiały historyczne, dodaję przy każdym, bądź w osobnym wstępie, bądź w luźnych notach, stosowne do nich objaśnienia, czasem dopełnienia historyczne, niekiedy polityczne uwagi. Trafić się może, iż ktoś będzie się różnił z rana w sposobie zapatrywania się na przygody krajowe. Wobec faktów, łatwo będzie rozsądzić, czyja prawda. Składam dokumenty, i wedle nich sąd mój objawiam; cudzy wywołuję, swego nie narzucam. Historia wtenczas jest nauką, kiedy pobudza umysł do rozwagi, kiedy zasiewa zdrowe ziarna polityki, kiedy opinia formuje. Wszakże przedsiębrane pismo nie ma być kursem polityki, będzie przede wszystkim historycznym zbiorem. Zawsze będę gotów i rad przyjąć i umieścić wszelki zabytek historyczny, bez względu na jego myśl polityczną, byleby był interesującym. Historia powinna być nie służebnicą, lecz mistrzynią polityki.
.
[1] Rewolucja francuska (1789-1799) – zryw społeczny w wyniku którego we Francji obalona została monarchia absolutna. W trakcie transformacji ustrojowej wprowadzono monarchię konstytucyjną 1791, następnie proklamowano I Republikę (1792). Po okresie terroru i wojen wprowadzono cesarstwo. W trakcie rewolucji uchwalono m.in. Deklarację Praw Człowieka i Obywatela.
[2] Napoleon I Bonaparte (1769-1821) – cesarz Francuzów (1804-1814). 9 listopada 1799 r. obalił rządy dyrektoriatu i objął władzę jako konsul, w 1804 r. koronował się na cesarza. Zapisał się w dziejach jako wybitny dowódca i reformator (kodeks Napoleona). Pokonany przez koalicję na czele z Anglią i Rosją, zmarł na zesłaniu, na wyspie św. Heleny.
[3] Dagobert I (608-638 lub 639) – król Franków, syn Chlotara II z dynastii Merowingów, od 623 król Austrazji, od 629 panował w całym państwie Franków. Był ostatnim wybitny władca z rodu Merowingów; Został pokonany w 631 przez słowiańskiego władcę – Samona.
4 Dugesklin wł. Bertrand du Guesclin (1320-1380) – rycerz francuski pochodzący z Bretanii, uważany za jednego z najwybitniejszych rycerzy biorących udział w wojnie stuletniej.
5 Bajard wł. Piotr du Terrail senior de Bayard (1473-1524) – dowódca wojsk francuskich okresu wojen włoskich.
[6] Solon (ok. 635-ok. 560 p.n.e.) – ateński polityk, prawodawca i poeta. Jego reformy położyły podwaliny pod dalszy rozwój instytucji demokracji ateńskiej, m.in. poprzez rozszerzenie uprawnień zgromadzenia ludowego i powołanie Rady Czterystu – najwyższego organu władzy sądowniczej i administracyjnej w Atenach.
[7] Pizystrates wł. Pizystrat – sprawował władzę tyrańską w starożytnych Atenach w latach 561–527 p.n.e. Jego dziełem było wiele reform sprzyjających kształtowaniu się ustroju demokracji ateńskiej
[8] Homer – poeta epicki, otwierający grecką literaturę twórca najstarszego gatunku literackiego – eposu, autor Iliady i Odysei. Pochodził prawdopodobnie z Azji Mniejszej, żył w IX lub VIII w. p.n.e.
[9] Bitwa pod Termopilami (480 p.n.e.) – bitwa stoczona między Persami i Grekami, broniącymi pod wodzą Leonidasa przejścia do Grecji Środkowej.
[10] Bitwa pod Maratonem (490 p.n.e.) – bitwa stoczona miedzy Ateńczykami a Persami, podczas której Ateńczycy (wspierani przez Platejczyków) odnieśli pod wodzą Miltiadesa zwycięstwo nad Persami.
[11] Bitwa pod Salaminą (480 p.n.e.) – bitwa morska okresu wojen grecko-perskich, stoczona między flotą państw-miast Greckich dowodzonych m.in. przez stratega ateńskiego Temistoklesa, a flotą perską pod wodzą Kserksesa I.
[12] Aleksander III Macedoński (356-323 p.n.e.) – król Macedonii z dynastii Argeadów (od 336 r. p.n.e.), syn Filipa II, po którym odziedziczył silne, scentralizowane państwo, dysponujące doświadczoną armią i mające dominującą pozycję w Grecji. Aleksander wykorzystał te atuty, prowadząc ekspansję w Azji Mniejszej – rozbił imperium perskie i zajął jego ziemie. Planował dalsze podboje – m.in. wyprawę do Indii. Zmarł w wielu trzydziestu trzech lat. Jego podboje przyczyniły się do rozwoju nowej kultury zwanej helleńską.
[13] Achilles – postać Iliady Homera, według mitologii greckiej syn śmiertelnika Peleusa, króla Ftyi i bogini Tetydy. Najdzielniejszy z Greków walczących pod Troją, zabójca Hektora.
[14] Tatarzy – grupa ludów tureckich z Europy Wschodniej oraz północnej Azji. Wywodzą się z terenów północno-zachodniej Mongolii i rejonu Bajkału, prawdopodobnie spokrewnieni są z Połowcami i Kipczakami. Weszli w skład imperium Czyngis-chana i jako element wieloetnicznej armii mongolskiej brali udział w wyprawach na Europę, przez co słowo „Tatarzy” stało się na Zachodzie synonimem Mongołów
[15] Jan Pistorius – niemiecki kronikarz, autor Polonicae historiae Corpus wydanej w Bazylei 1582 r.
[16] Gwagnin Włoch wł. Alessandro Guagnini (1534-1614) – historyk i kronikarz pochodzenia włoskiego. Autor popularnej w Europie kroniki Sarmatiae Europeae descriptio wydanej w 1578 roku.
[17] Wawrzyniec Kolof de Mitzler (1711-1778) – lekarz, muzykolog, historyk, publicysta, drukarz i wydawca; księgarz i wykładowca filozofii muzyki na Uniwersytecie w Lipsku. Od 1743 roku działał w Polsce, od 1749 w Warszawie; do 1753 prowadził praktyke lekarską m.in. na dworze Augusta III Sasa. Jako publicysta związany ze środowiskiem Biblioteki Załuskich redagował i wydawał pierwsze w Polsce czasopisma naukowe m.in.: „Warschauer Bibliothek” (1753-1755), „Acta Litteraria...” (1755-1756), „Nowe Wiadomości Ekonomiczne i Uczone” (1758-1761, 1766-1767). Od 1765 roku wydawcą, a w latach 1773-77 był redaktorem pisma „Monitor”. Jego prace publikowane były w językach łacińskim, niemieckim i polskim.
[18] Bogufał II (?-1253) – biskup poznański, kronikarz i inicjator przebudowy katedry w Poznaniu. Prawdopodobnie zainicjował powstanie Rocznika Kapituły Poznańskiej, XVIII i XIX wieczni badacze przypisywali mu autorstwo Kroniki Wielkopolskiej., wydanej pod jego imieniem.
[19] Godzisław Baszko (XIII w.) – członek kapituły poznańskiej i kustosz tamtejszej katedry. Znany z zapisków w Kronice Wielkopolskiej z lat 1257 i 1265. W XIX wieku popularna była teza o domniemanym autorstwie Baszka Kroniki wielkopolskiej, w XX wieku teza ta została ostatecznie obalona.
[20] Friedrich Wilhelm von Sommersberg (1698-1756) – śląski historyk i kronikarz. Autor dzieła: Silesia ante Pistum: Carmen Epicum z 1720 roku.
[21] Kronika Dzierzwy (Mierzwy) – dzieło powstałe w końcu XVII wieku, nazywane też kroniką franciszkańską. Napisane prawdopodobnie w Krakowie przez franciszkańskiego mnicha związanego z dworem królewskim. Kronika stanowi kompilacje Kroniki Kadłubka, dzieła Wincentego z Kielczy oraz Kroniki małopolskiej.
[22] Gottfried Lengnich (1689-1774) – historyk, prawnik i nauczyciel pochodzący z Gdańska. Badał m.in. dzieje prawa rodzinnego miasta, Prus Królewskich i Królestwa Polskiego. Główne prace: Historia Polona a Lecho ad Augusti II mortem (1740); Geschichte der preussischen Lände Königlich Polnischen Antheils... (t. 1-9 1722-1755); Prawo pospolite Królestwa Polskiego (t. 1-2 1742-1746).
[23] Jan Długosz (1415-1480) – najwybitniejszy polski historyk połowy XV w. Sekretarz i kanclerz Zbigniewa Oleśnickiego, po jego śmierci zbliżył się do króla Kazimierza Jagiellończyka, od 1467 wychowywał i nauczał królewskich synów. Najważniejsze dzieło: Historia Polonica (1455-1480).
[24] Piotr I Wielki (1672-1725) – władca Moskwy jako car od 1682, cesarz od 1721 r., autor wielu przełomowych w dziejach Moskwy reform politycznych, społecznych, nawet obyczajowych.
[25] Zygmunt II August (1520-1572) – król Polski i wielki książę Litwy, samodzielnie władał od 1548 r., wybrany w wyniku elekcji vivente reage za życia ojca Zygmunta I Starego w 1529 r. Skonfliktował się ze sprzyjającą Habsburgom magnaterią. Popierał reformatorski ruch egzekucyjny. Zawiązał korzystny dla Polski sojusz z Turcją, Szwecją i Francją, przydatny w pierwszej wojnie północnej (1559-1570) o panowanie nad Morzem Bałtyckim, zakończonej m.in. zhołdowaniem Inflant. Przeprowadził realną unię polsko-litewską, zwaną unią lubelską (1569 roku).
[26] Acta Tomiciana – zbiór dokumentów źródłowych i listów z 1. poł. XVI w. (z czasów Zygmunta I Starego i początków panowania Zygmunta II Augusta) związanych z działalnością podkanclerzego Piotra Tomickiego. Zgromadzone w XVI w. przez sekretarza kancelarii królewskiej S. Górskiego; wydane w siedemnastu tomach przez Bibliotekę Kórnicką z inicjatywy rodziny Działyńskich.
[27] Łukasz Górnicki (1527-1603) – renesansowy poeta, pisarz i królewski kanclerz. Jego najsłynniejsze dzieło – Dworzanin – jest polską adaptacją utworu włoskiego pisarza i dyplomaty Baldassare Castiglione (1478-1529). Napisał także m.in. Drogę do zupełnej wolności oraz Rozmowę o elekcji, wolności, prawie i obyczajach polskich.
[28] Izrael Hoppe (1601-1679) – burmistrz elbląski, kronikarz i historyk. Autor pism z okresu wojen posko szwedzkich w XVII wieku. Studiował w Lubece, Gryfii i Rostocku politykę, historię i języki starożytne. Tworzył w okresie panowania. Autor m.in. mowy o prawdziwym pożytku z historii : Oratio de vero historiarum usu.
[29] Dawid Braun (1664-1737) - urodzony w Kraplewie historyk, numizmatyk, uważany za pierwszego badacza numizmatyki polskiej i jednego z pierwszych historyków polskiego parlamentaryzmu.
[30] Jan Daniel Andrzej Janocki (1720-1786) bibliograf, bibliotekarz, pochodzenia niemieckiego, sekretarz i bibliotekarz J.A. Załuskiego w Warszawie. Autor m.in. katalogów: cymeliów (t. 1-5 1747-1753) i rękopisów (1752) Biblioteki Załuskich. Główne dzieło: Janocjana... zawiera dokładne opisy bibliograficzne dzieł czterystu sześćdziesięciu pisarzy polskich z okresu XV-XVII w. oraz ich życiorysy.
[31] Olof Efriam (1685-1735) – polski teolog, muzyk niemieckiego pochodzenia. Kształcił się w Toruniu i Gdańsku. Najważniejsze dzieło: Zbiór kantyczek.
[32] Sylwester Wilhelm Ringeltaube – historyk, autor polskiej bibliografii przekładów Pisma Świętego.
[33] Jan Daniel Hoffmann (1701-1766) – historyk drukarstwa, bibliograf, nauczyciel. Jako badacz zajmował się intensywnym studiom nad historią Polski i Prus. Interesowały go dzieje drukarń i polskich bibliotek. Swoje zainteresowania poszerzył dodatkowo o język polski i numizmatykę. Główne dzieła: De originibus lingua polonica;
De typographiis earumque initiis et incrementis in Regno Poloniae et MangoDucatu Lithuaniae.
[34] Michel David de la Bizardière (?-1721) – francuski historyk, krytyk polskiego systemu ustrojowego. Autor m.in. : Histoire Des Dietes de Pologne Pour Les Elections Des Rois; Histoire De La Scission Ou Division Arrive’e En Pologne Le XXVII. Juin M. DC. XCVII. Au Sujet De L’Election D’Un Roy; Histoire De La Scission Ou Division Arrive’e En Pologne, Le XXVII Juin M. DC. XCVII, Au Sujet de L’Election D’un Roy.
[35] Johann Benedikt Scherer (1741-1824) – francuski prawnik, historyk i dyplomata. Studiował prawo na Uniwersytecie w Jenie. Większość życia spędził jako dyplomata ambasady francuskiej w Rosji. Autor dzieł: Anecdotes Et Recueil De Coutumes Et De Traits D’Histoire Naturelle, particuliers aux différens peuples de la Russie wydanego w 1788 roku w Paryżu oraz Annales dla la Petite-Russie, ou Histore des Cosaques-Saporogues et des Cosaques l’Ukraine.
[36] Charles Louis Lesure (1770-1849) – francuski publicysta polityczny. Autor: De la politique et des progrès de la puissance russe depuis son origine jusqu’au commencement du xix siècle; Mémoire sur la conduite de la France à l’égard des neutres; Histoire des Kosaques, Précis des causes qui ont amené le démembrement de la Pologne, dans les Mémoires sur les révolutions de Pologne.
[37] Claude Carloman de Rulhière (1734-1791) – francuski historyk, dyplomata i poeta. Jego główne dzieła to Histoire de l’anarchie de Pologne, poświęcone historii Rzeczpospolitej Obojga Narodów oraz Eclaircissements historiques sur les causes de la révocation de l’édit de Nantes...
[38] Antoine-Claude François-Ferrand (1751-1825) – pisarz polityczny, dramaturg i polityk francuski. Dzieła: Histoire des trois démembrements de la Pologne, pour faire suite l’Histoire de l’anarchie de Pologne par la Russie; L’Esprit de l’histoire, ou Lettres d’un père a son fils sur la manière d’étudier l’histoire; L’Esprit de l’histoire, ou Lettres d’un père a son fils sur la manière d’étudier l’histoire; Théorie des révolutions rapprochée des principaux événements qui en ont été l’origine, le développement ou la suite.
[39] Piotr Aleksandrowicz Rumiancow (1725-1796) - wódz rosyjski, w wojnie siedmioletniej dowodził centrum rosyjskim pod Kunersdorfem, zajął Kołobrzeg i został feldmarszałkiem, następnie pokonał Turków w wojnie trwającej w latach 1768-1774, a następnie zawarł z nimi traktat w Kuczuk-Kainardżi.
[40] Nikołaj Aleksiejewicz Polewoj (1796-1846) – rosyjski pisarz, publicysta, historyk i wydawca.
[41] Paweł Aleksandrowicz Muchanow – radca stanu.
[42] Józef Andrzej Załuski (1702-1774) – biskup kijowski, mecenas nauki i kultury, bibliograf, historyk, współzałożyciel Biblioteki Załuskich w Warszawie. Zwolennik Stanisława Leszczyńskiego, włączył się później do opozycji przeciwko królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu. Występował przeciwko rosnącym wpływom rosyjskim na politykę polską. Za swe poglądy i działalność został porwany z tzw. Sejmu Repninowskiego przez posła rosyjskiego Nikołaja Repnina i zesłany na lata 1767-1773 do Kaługi.
[43] Towarzystwo Przyjaciół Nauk (TPN) – towarzystwo naukowe ogólne, działające w latach 1800-1832. skupiało uczonych, literatów, osobistości oficjalne oraz tzw. przyjaciół nauk zajmujących się różnymi dziedzinami nauki, często pionierskimi. Do stowarzyszenia należeli m.in. Stanisław Staszic, Joachim Lelewel, Józef Bantkie, Wawrzyniec Surowiecki, Julian Ursyn Niemcewicz, Jan Baptysta Albertrandy.
[44] Tadeusz Czacki (1765-1813) – działacz oświatowy i gospodarczy, członek Komisji Edukacji Naukowej, współtwórca Konstytucji 3 Maja, stworzył Liceum Krzemienieckie.
[45] Jerzy Ossoliński (1595-1650) – uczestnik wyprawy na Moskwę 1617-1618, w 1633 r. posłował do Rzymu, gdzie uzyskał tytuł księcia cesarstwa rzymskiego, od 1636 r. wojewoda sandomierski, od 1639 r. podkanclerzy koronny, od 1643 r. kanclerz wielki koronny. Zabiegał o wzmocnienie władzy królewskiej, wspierając w tych wysiłkach Władysława IV. Projektował porozumienie z Kozakami w przeddzień powstania Chmielnickiego oraz sojusz z państwem moskiewskim dla uderzenia na Krym i Turcję.
[46] Czartoryscy – ród książęcy spokrewniony z Jagiellonami, sprawujący liczne urzędy głównie na Wołyniu. Z Familii Czartoryskich wywodzili się liczni reformatorzy dążący do reform ustrojowych w Rzeczypospolitej.
[47] Adam Jerzy Czartoryski (1770-1861) – książę, dyplomata, myśliciel polityczny o poglądach konserwatywno-liberalnych; w młodości przyjaciel cara Aleksandra I i rosyjski minister spraw zagranicznych, w trakcie powstania listopadowego prezes Rządu Narodowego, po klęsce insurekcji twórca na emigracji w Paryżu prężnego ośrodka politycznego i kulturalnego zajmującego się sprawą polską (Hôtel Lambert) m.in. poprzez akcje propagandowe i misje dyplomatyczne
[48] Potoccy - polski ród magnacki herbu Pilawa. Rodzina Potockich wywodzi się z Potoka koło Jędrzejowa. Pierwsza wzmianka Potockich bez podania herbu pochodzi z 1236 roku.Pierwszym mitycznym Potockim był Żyrosław z Potoka. Według legendy dzieci jego syna, Aleksandra, były protoplastami nowych rodów takich jak Moskorzewscy, Stanisławscy, Tworowscy, Borowscy i Stosłowscy.
[49] Jan Baptysta Albertrandy (1731-1808), biskup, historyk, współtwórca „Monitora” i „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych”, pierwszy prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
[50] Stanisław Trembecki (1739-1812) – poeta, autor bajek, wierszy, komedii, poematów, dworzanin króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, dla którego zdradził konfederatów barskich, sprzedając agentowi króla ich tajne dokumenty.
[51] Józef Kalasanty Szaniawski (1764-1843) – jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich myślicieli przełomu XVIII i XIX w., początkowo wyznawca idei jakobińskich, następnie lojalistycznych i zachowawczych. Autor m.in. Co to jest filozofia (1802),
O znamienitszych systemach moralnych starożytności (1803) i Rad przyjacielskich młodemu czcicielowi nauk i filozofii (1805).
[52] Szymon Dzierzgowski (1866 - 1928) – polski chemik, higienista, myśliciel polityczny i monarchista.
[53] Julian Ursyn Niemcewicz (1758-1841) – pisarz, poeta i polityk, poseł Sejmu Czteroletniego, uczestnik powstania kościuszkowskiego, jedna z najbardziej popularnych postaci Królestwa Kongresowego, po powstaniu listopadowym znalazł się na emigracji. Napisał m.in. Powrót posła (1791) i Śpiewy historyczne (1816).
[54] Michał Wiszniewski (1794-1865) – filozof, psycholog, historyk literatury, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, od 1848 r. na emigracji.
[55] Zwycięstwo pod Byczyną – stoczona 24 stycznia 1588 r. między wojskami Rzeczpospolitej pod dowództwem hetmana Jana Zamoyskiego a armią Maksymiliana III Habsburga, pretendenta do tronu polskiego po śmierci Stefana Batorego.
[56] Jan Ocieski (1501-1563) – po studiach w Akademii Krakowskiej i uzyskaniu bakalaureatu nauk wyzwolonych, pracował w kancelarii na dworze Krzysztofa Szydłowieckiego. Od 1531 r. dworzanin królewski, wysyłany z misjami dyplomatycznymi; od 1545 r. sekretarz królewski, następnie referendarz koronny; od 1550 r. podkanclerzy koronny, a od 1552 kanclerz wielki koronny; wyborny mówca sejmowy, mecenas nauki.