Przed kilku dniami
spotkałem na dworcu kolejowym znajomego Rosjanina. Poczęliśmy mówić o sprawie
zamordowanego w poselstwie sowieckim obywatela polskiego, Trajkowicza.
Był bardzo zgnębiony. „Jakikolwiek będzie wynik śledztwa – powiedział –
wszystko jedno, całą winę zwalą na nas Rosjan, zarówno emigrantów, jak i
obywateli polskich, będziemy kozłami ofiarnymi”.
Miał słuszność. Rosjanie nie mają na kim u nas się oprzeć. I
nacjonalistyczna tak zwana prawica, i czerwona lewica są w stosunku do nich w
zupełnej ze sobą zgodzie. Z odmiennych tylko wychodzą stanowisk. Pierwsi
kierują się pierwotnym instynktem dzikości: „dawniej oni nas, teraz my ich”;
drudzy radzi by wypędzić z Polski wszystkich Rosjan nie--bolszewików, ponieważ
obecność ich przeszkadza serdecznemu sojuszowi z Sowietami przeciw ciemnym
potęgom „reakcji”. Słowem, Rosjanie są to ludzie, których należy się pozbyć w
jakikolwiek sposób.
Władze sowieckie postanowiły przyjść z pomocą swoim sympatykom w
Polsce. Dowód tego widzę w artykule, który się pojawił w oficjalnym organie
Sowietów „Izwiestja” w dniu 14 września, więc
natychmiast po zamordowaniu Trajkowicza. Artykuł ten
jest cennym zeznaniem, które sędzia śledczy powinien by wziąć pod uwagę.
Zaczyna się od pochwał pod adresem „Robotnika”, który „witając likwidację
sowiecko--polskiego konfliktu uroczyście obwieścił rozbicie planów reakcji
europejskiej”. Niestety, zdaniem „Izwjestij”, słowa
„Robotnika” są tylko wyrazem nastroju, od którego daleko jeszcze do czynu.
Środki bowiem przedsięwzięte przez rząd polski przeciw „osobom i
organizacjom, uprawiającym polityczną i kontrrewolucyjną działalność”, nie
tylko okazały się niedostatecznymi, ale pobudzały „białogwardzistów” do „kontrkroków” i do nowej niebezpiecznej czynności, czego
dowodem zamach w poselstwie sowieckim. „Opinia społeczna ZSSR oburzona nowym
przestępstwem oczekuje od rządu polskiego dowodów, że głoszone przez rząd
Polski zamiary uregulowania polsko-sowieckich stosunków oraz wprowadzenia w
życie zadeklarowanej (sic) linii politycznej nie są chwilowym
tylko nastrojem lub posunięciem taktycznym”. Z czynu Trajkowicza
powinna Polska umieć wyciągnąć niezbędne konsekwencje (nado
umiet’ sdiełat’ iz wsiego etogo
nieobchodimyje wywody).
Co znaczą te słowa? Chyba to jedno, że rząd sowiecki potrzebował
nowego zamachu, ażeby zmusić rząd Polski „do wyciągnięcia niezbędnych
konsekwencji”, tj. do ostatecznego i całkowitego poddania się rozkazom Sowietów
w sprawie stosunku do Rosjan w granicach państwa Polskiego przebywających. W
tym celu wciągnięto w zasadzkę i zamordowano nieszczęśliwego Trajkowicza.
Jest to jasne. Nawet tak ostrożny i powściągliwy „Czas” przed
przypuszczeniem podobnym się nie cofnął. „Takich samosądów – czytamy tam (nr
204) – na ziemi polskiej i na poddanych polskich państwo nasze znieść nie może (…)
nie wolno na to patrzeć w milczeniu (…) nie wolno zapominać, że poselstwo
sowieckie w Warszawie, jak wszędzie, jak w Londynie, w Paryżu, w Berlinie, w
Wiedniu, w Pekinie, jest ogniskiem propagandy i szpiegostwa; wszelkie nici
szpiegostwa tam prowadzą”.
Nie wolno – dodałbym do tego – zapominać także o tym, że Sowiety są
wielką organizacją bandycką, która sama postawiła siebie poza obrębem prawa
moralnego, ogłaszając moralność za przesąd burżuazyjny. Nie wolno przeto w
rozmowach czy układach z Sowietami stosować do nich tej samej miary, jaką
stosujemy do innych państw. „Mam prawo tych panów – powiedział Arcybaszew1
– uważać za dzikie zwierzęta, które należy wytępiać, ale czynów ich sądzić ze
stanowiska prawa moralnego nie mogę, jak nie mogę ze stanowiska tego sądzić
tygrysa lub żmii”.
„Wszystko na świecie – słowa tegoż pisarza – ma granice swoje: jedno
granic nie ma – podłość człowieka”. Podłość ta jest podstawą potęgi Sowietów.
Rosję okrucieństwem doprowadzili do upodlenia; podłość Europy hipnotyzują siłą pozorną
czy rzeczywistą. Raz po raz wychodzą teraz książki, będące wyrazem subtelnie
przykrytej, lecz tym niebezpieczniejszej propagandy na rzecz Sowietów. Gdyby
ktoś wróciwszy z Moskwy, począł pisywać dytyramby na cześć sowieckiego raju,
słuchano by go z niedowierzaniem, gdy jednak pisarz znany i poważny, ubrawszy
się w obiektywizm naukowy, pozwala sobie na krytykę niektórych zarządzeń
sowieckich i nawet wyraża sympatię dla niektórych ich przeciwników, ale przy
tym wysławia kierowników sowieckiej Rosji jako elitę nadludzi, którzy porwali
się do stworzenia dzieła wielkiego i próba ich jest pod niejednym względem
wspaniale udana – pisarz taki z pewnością niejednego w walce z bolszewizmem
zachwieje i niejednego przysporzy Sowietom wyznawcy. Sądzę, że nie bez udziału
rządu sowieckiego wydane zostało ozdobne, bogato ilustrowane dzieło Fülöp Millera2 Geschichte
und Gesicht des Bolschevismus. To samo bym powiedział o studiach G.
Duhamela3, które wychodzą w „Nouvelles Littéraires”. Na lep takich publikacji idą tacy nawet, jak
Romain Rolland4, Selma Lagerlöf5, Hauptmann6.
Wytwarza się atmosfera, pod której działaniem towarzystwa literackie w
Warszawie, zapominając o przyzwoitości moralnej, wydają uczty na cześć
oficjalnego poety Sowietów, Majakowskiego7. Jeśli się nie mylę,
honorowano również w Warszawie towarzyszkę Sejfulin8.
Ale podłość ludzka jest podstawą kruchą dla rządów – i przy całym moim
pesymizmie nie wierzę w długowieczność Sowietów. Co potem? Sowdepia
będzie znowu Rosją. Ci, których teraz dla dogodzenia Sowietom wyganiamy, wrócą
do ojczyzny. Więc czy leży to w naszym interesie doprowadzać do ostatniego
kresu nienawiść Rosji do nas? Złudzeń nie mam. Wiem, że choćbyśmy najżyczliwiej
traktowali Rosjan w Polsce, wrogami naszymi pozostaną. Jest to w naturze rzeczy;
nie są w stanie zapomnieć, że byli w państwie naszym panami. Niedawno gen.
Denikin9 wypowiedział to, o czym się nie mówi, a co tkwi w głębi
duszy wielu, wielu Rosjan –mianowicie wiara, że Chełmszczyzna, że Lwów należeć
będą do Rosji. Zapomniał wymienić Wilno i Grodno, ale wiemy, że traktat ryski,
który my wyrzucamy jego twórcom jako haniebny błąd, emigracja rosyjska nam
poczytuje za zbrodnię: jakie mieliśmy prawo do nieoddania bolszewikom Wilna,
Grodna, Brześcia, Łucka… O ile mogę sądzić, nieliczni są ci Rosjanie, którzy,
jak zmarły Arcybaszew, widzą w III Międzynarodówce, w
bolszewizmie najstraszniejszego wroga Rosji i z dwojga złego – bolszewizm czy
obca interwencja – bez wahania zgodziliby się na interwencję, choćby to
pociągnąć miało wielkie ofiary.
Niemniej jednak interes każe nam liczyć się z Rosjanami, z przyszłą
Rosją. Ale poza interesem są względy moralne. Czy mamy prawo wyrzekać się i
tłumić w sobie wrodzone każdemu, kto ma serce i duszę, współczucie z
cierpiącymi? Dlaczego Arcybaszew po pięciu latach
męczarni pod władzą sowiecką opuścił ojczyznę? Bo z Rosji – mówił – uleciał
duch Rosji. Rosję przeistoczono w SSSR, w Sowdepię.
Rosja stała się krajem, w którym ludzie uczciwi siedzą w więzieniu, złodzieje i
bandyci gospodarzą, zawodowi niszczyciele – rewolucjoniści niby budują nowe
życie, a wszystkim rządzi mieżdunarodnaja swołocz, która za cel sobie wytknęła
duchowo zabić Rosję: „Tęsknię za ojczyzną, ale tęsknię za Rosją, nie za SSSR”.
Jak niegdyś emigracja nasza, tak dziś emigracja rosyjska opuściła
ziemię rodzinną, aby przed światem protestować przeciw bezprawiu i zbrodni.
Powinniśmy te jej uczucia uszanować, tak jak w Anglii, we Włoszech, we Francji
szanowano uczucia nasze, pomimo iż nieraz dotkliwym byliśmy ciężarem dla
Francji, zwłaszcza ze względu na jej stosunki z carem Mikołajem10 i
na jej wewnętrzne walki partyjne, do których niejednokrotnie wtrącały się
lewicowe grupy emigracyjne.
Wreszcie uczucie godności narodowej i państwowej nie powinno pozwolić,
abyśmy dobrowolnie schodzili do poziomu
jakiejś agentury sowieckiej, wyłapującej niemiłe im osoby.
Pierwodruk: „Słowo”, 18 IX
1927, przedruk: Od Petersburga do Leningrada (Wilno
1934, wydanie w serii Biblioteka Klasyki Polskiej Myśli Politycznej, Kraków
2009)
Przypisy
1 Patrz przypis nr 1 w tekście Arcybaszew i sprawa polska.
2 René Fülöp-Miller (1891-1963) – amerykański pisarz i socjolog
pochodzenia austriackiego. Studiował farmację, anatomię i psychiatrię na
uniwersytetach w Wiedniu, Berlinie, Paryżu i Lozannie. Podczas pierwszej wojny
światowej wiele podróżował po Europie, pracując jako korespondent m.in. dla
gazet węgierskich, rumuńskich i niemieckich. W 1926 r. opublikował swą pierwszą
książkę, Spirit and face of the bolshevism, która doczekała się licznych wznowień i
przekładów. W 1939 r. wyemigrował do USA; tam w latach 50. i 60. wykładał
socjologię oraz kulturę Rosji na uniwersytecie w Hanowerze (New Hampshire).
3 Georges Duhamel (1884-19660 – pisarz i
kulturoznawca francuski, z wykształcenia lekarz, członek Akademii Francuskiej.
Autor powieści (Żywoty męczenników, 10-tomowy cykl Kronika rodu Pasquier), także poezji, dramatów i szkiców
literackich.
4 Romain Rolland (1866-1944) – francuski
pisarz, muzykolog. Wykładał na Sorbonie, był żarliwym działaczem na rzecz
pokoju, współpracy narodów oraz obrony godności ludzkiej. W 1915 r. otrzymał
literacką Nagrodę Nobla. W roku 1927 stanął na czele Międzynarodowego Komitetu
Antyfaszystowskiego. Był autorem przenikniętych humanitaryzmem powieści (Jan
Krzysztof, Dusza zaczarowana, Colas
Breugnon), dramatów historycznych, biografii
twórców (m.in. L. van Beethovena), dzienników.
5 Selma Lagerlöf
(1858-1940) – pisarka szwedzka, członkini Akademii Szwedzkiej, jedna z
głównych przedstawicielek neoromantyzmu, nagrodzona w 1909 r. literacką Nagrodą
Nobla. Autorka powieści i opowiadań inspirowanych szwedzką przyrodą, folklorem
i tradycją (Gösta Berling), a także
popularnej książki dla dzieci Cudowna podróż.
6 Gerhart Hauptmann (1862-1946) – pisarz
niemiecki, czołowy przedstawiciel naturalizmu, wybitny dramaturg europejski
przełomu XIX i XX w. Członek Pruskiej Akademii Sztuk. W 1912 r. otrzymał
literacką Nagrodę Nobla. Autor historycznych dramatów społecznych (Tkacze),
powieści, noweli Kacerz z Soany, wspomnień Księga
namiętności.
7 Władimir W. Majakowski
(1893-1930) – rosyjski poeta i dramatopisarz, jeden z twórców rosyjskiego
futuryzmu. Był założycielem grupy literackiej LEF (Lewicowa partia sztuki) i
członkiem RAPP (Rosyjskie stowarzyszenie pisarzy proletariackich). Mówca i
recytator, zwany był trybunem rewolucji; stworzył nowy typ poetyckiego
obrazowania. Był autorem poematów (Obłok w spodniach, O tym),
liryków, sztuk satyryczno-groteskowych (Pluskwa, Łaźnia),
plakatów. Zmarł śmiercią samobójczą.
8 Lidija N. Sejfullina (1889-1954) – pisarka rosyjska, pedagog,
dziennikarka, autorka opowiadań utrzymanych w stylu tzw. „prozy dynamicznej”,
ukazujących wpływ rewolucji październikowej na życie i psychikę mieszkańców
Syberii, dramatów, artykułów o literaturze, wspomnień. W języku polskim ukazał
się wybór Wiryneja i inne opowiadania
(1957).
9 Anton Denikin (1872-1947) – generał rosyjski.
W latach 1919-1920, w czasie wojny domowej w Rosji, był dowódcą
antybolszewickich Sił Zbrojnych Południa Rosji. W kwietniu 1920 r. zrzekł się
dowództwa na rzecz Piotra Wrangla i wyemigrował na Zachód.
10
Mikołaj II Aleksandrowicz Romanow (1868-1918) – car Rosji. W 1904 r.
wypowiedział przegraną dotkliwie wojnę Japonii. W wyniku tej klęski zmuszony
został do podjęcia reform, w tym nadania Rosji konstytucji w 1905 r. W I wojnie
światowej stanął po stronie państw Ententy. Po wybuchu rewolucji bolszewickiej
zmuszono go do abdykacji, w 1918 r. został zamordowany w Jekaterynburgu
wraz żoną i rodziną.