Jeden z moich słuchaczy, który przed kilku laty przedostał się z
Sowietów do Wilna, opowiadał mi, że w jednej z gazet sowieckich natrafił na
gwałtowne przeciwko mojej osobie skierowane wymyślania, podpisane przez samego Nachamkes Stiekłowa1. Jaka szkoda, że nie
domyślając się wówczas, iż wkrótce spotka mnie i pozna, nie zachował owego
numeru; byłby dla mnie chlubą i cenną pamiątką.
Przed dwoma miesiącami, w Warszawie, w gazecie spokrewnionej
kierunkiem z prasą sowiecką, umieszczono felieton bardzo dla mnie w początku
swoim pochlebny. Ale celem pochwał było tym wyraźniejsze uwydatnienie
udzielonej mi w końcu nagany.
Tą gazetą jest „Robotnik”2. Może niektórych jej
współpracowników oburzy, że ich do komunistów zbliżam. Odpowiem na to, że w
każdym numerze, obok tytułu „Robotnik”, widzę hasło: „Niech żyje rząd
robotniczy i włościański”, że zaś ani robotnicy, ani tym bardziej włościanie
rządzić nie będą, więc niech żyje rząd karierowiczów i demagogów, którzy
nieziszczonymi obietnicami pociągną za sobą tłumy i rozpętają w nich
niszczycielskie namiętności, aż w końcu zastraszeni własnym dziełem, może
usłyszą głos sumienia, może zatrzymać się zapragną, lecz w tej chwili
zepchnięci i wyprzedzeni przez innych, zmuszeni będą bezsilnie patrzeć na
Polskę, toczącą się i spadającą tam, gdzie ją chcą widzieć Bryl3 i
jego godni towarzysze tj. pod władzą sowieckich czerezwyczajek4 i
ich doświadczonego kierownika, Feliksa Dzierżyńskiego5.
Przedmiotem felietonu był artykuł mój Lui
et Moi. Miło mi jest zaznaczyć, że w przeciwieństwie do Narodowo
Demokratycznego „Słowa Polskiego”, w którym, z powodu tegoż Lui et Moi, uprzejmie całą moją
działalność naukową i publicystyczną nazwano „propagandą głupstwa”,
felietonista „Robotnika”, kryjący się pod pseudonimem Jan Gromicz, obszedł się ze mną po gentlemeńsku. W artykule
moim widzi on ciekawy, wymowny dokument psychologiczny, wykazujący, jak
człowiek prawy i odważny, „posiadający chlubne karty w literaturze i w
rocznikach myśli politycznej”, przeistacza się w ciasnego egoistę, gdy wydaje mu
się zagrożony jego interes materialny. Umiałem – opowiada o mnie autor – ciskać
w latach wojny gorzkie słowa Rosjanom, nie zląkłem się, co wymagało większej
jeszcze, zdaniem jego, odwagi Warszawy niewolniczo zapatrzonej w carskie
sztandary, zbliżyłem się do nielicznego grona skupiających się w „Widnokręgu”6
publicystów, którzy w zbrojnych kadrach Piłsudskiego7 widzieli
awangardę niepodległej Polski. Ale skoro niepodległa Polska powstała i chcąc
spełnić to, co „celem było Kościuszki8 i Staszica9”,
rozpoczęła „nieśmiałe” próby polepszenia doli ludu, obudził się we mnie
„dziedzic ideologii obszarniczej” i stałem się „gorejącą kolumną nienawiści”
wobec poczynań związanych z programem reformy rolnej.
Ale co mam czynić, skoro ów program otwarcie dąży do wytępienia
szlachty polskiej, jako nosicielki tradycji dziejowej, mierząc zaś przede
wszystkim w ziemiaństwo na kresach państwa, gdzie ono jest główną ostoją
polskości, prześciga najśmielsze marzenia Murawiewa10 i Stołypina11,
owych najzacieklejszych wrogów, jakich Polska miała w Rosji… Tych słów moich,
które tak gorszą krytyka mego, nie cofam. Szczerze bym chciał uwierzyć, że
naprawdę śladem Kościuszki i Staszica kroczyć pragną Wyzwoleńcy12;
niestety, czyny tych panów dostatecznie głośno świadczą, że nie duch Kościuszki
ich prowadzi, ale tak polskie, niestety, uczucie zazdrości względem każdego,
komu pod jakimkolwiek względem trochę lepiej się dzieje – uczucie, które ich w
nieprzytomnym szale pogrąża. Nie mówię na wiatr, niech za mnie mówią cyfry.
W na wskroś demokratycznej, przez propagandę komunistyczną przeżartej
Czechosłowacji zrozumiano, że jeśli produkcja rolnicza ma jako tako zaspakajać
potrzeby kraju, to należy przynajmniej trzecią część ziemi uprawianej w ręku
większej własności pozostawić. I tego trzyma się państwo. U nas zaś według
danych z roku 1923 większą własność posiada tylko 18,5 proc. użytków rolnych,
przy tym stosunek ten rozmaity jest w poszczególnych województwach, np. w
Poznańskiem wynosił 35 proc, w Pomorskiem 24,5 proc, w Wileńskiem tylko 12,6
proc , w sąsiednim Białostockiem 9,50 proc. Przypuśćmy teraz, dla sprawienia
przyjemności panom Wyzwoleńcom, że bandytami są wszyscy przemysłowcy, kupcy,
kamienicznicy, a „krowopijcami”, mówiąc po sowiecku,
wszyscy ziemianie. Przypuśćmy, że wyzuto ich z mienia i rozpędzono na cztery
wiatry i że w ich liczbie wyrzucono także i mnie ze starego dworu w Suderwie pod Wilnem, a raczej ze starej walącej się rudery,
której nie mam za co naprawić i nie mam odwagi zaprosić do niej moich
przyjaciół, bo nie mógłbym im dać pokoju, odpowiadającego najelementarniejszym
wymaganiom nowoczesnego komfortu. Dwór ten jednak ma na równi z innymi dworami
swoją tradycję; tu odbywały się koło połowy wieku zeszłego liczne zjazdy
ziemiaństwa i duchowieństwa ku uczczeniu arcybiskupa metropolity Żylińskiego13,
który zwykł tam u najbliższych swoich krewnych, Wołłków
część lata spędzać; tu częstym gościem bywał Syrokomla14, tu po raz
pierwszy grano jego Chatkę w lesie; obok dworu zaś wznosi się okazały
kościół, którego budowę, według planu Wawrzyńca Gucewicza15,
rozpoczął biskup Wołczacki, a doprowadził do końca
dziad mojej żony, Hipolit Wołłk. Przypuśćmy, że nas
tu już nie ma, że z rozwalonego dworu sklecono naprędce pomieszczenia dla krów
i owiec, że nie pozostały ślady starego parku, którego wiekowe lipy, topole i
kasztany poszły na chaty dla nowych właścicieli. Jaka komu stąd korzyść? I w
ogóle kto korzystać będzie z owych 257, 731
hektarów, które w r. 1923 były jeszcze w posiadaniu większej własności w
województwie Wileńskiem? Korzystać będzie tylko minimalna ilość bezrolnych i
małorolnych, pokrzywdzona zaś przy dziale ogromna większość pienić się będzie z
zawiści i złości. Przeciw komu tę ogromną większość podszczuwać wówczas będą
panowie z Wyzwolenia? Pozostanie im jedno – poddać się Brylowi i jego
towarzyszom, którzy do Moskwy jeździli, Sowietom się poddali i z pomocą
Sowietów pracują nad przeistoczeniem Polski w podwładną im sowiecką republikę.
Niestety, nie widzą tego nasi lewicowcy i widzieć nie chcą, dokąd ich
ślepa nienawiść prowadzi. W 1924 czy 1925 roku ówczesny wicepremier p. St.
Thugutt16 zaszczycił mnie wizytą swoją w Wilnie. Zaprosiłem z tego
powodu kilku przedstawicieli ziemiaństwa; po kolacji rozpoczęliśmy dyskusję o
sprawach kraju naszego. W zagajeniu zwróciłem uwagę na to, jak utopijna jest
myśl tych, którzy sądzą, że na miejscu wyniszczonego materialnie ziemiaństwa da
się tu stworzyć jakaś nowa czerwona Polska; żadnej czerwonej Polski nie będzie,
będzie tylko czerwona Białoruś; polskość utonie w zalewającej ją białorusczyźnie. Słowa moje nie przekonały p. Thugutta; w
długim przemówieniu swoim dowodził między innymi, że o charakterze kraju
stanowią miasta, nie zaś wieś! Niektórzy z obecnych odpowiadali mu z
gwałtownością, która przykra dla mnie była, jako dla gospodarza, i której
powodu nie rozumiałem. Dopiero po wyjściu wicepremiera dowiedziałem się, że
właśnie tego samego dnia doszedł do rąk kilku moich gości projekt grupy posłów
z Wyzwolenia, którego autorstwo oni niesłusznie p. Thuguttowi przypisali.
Projekt ten zalecał, jako środek przeciw ustawicznym napaściom band sowieckich, natychmiastowe wywłaszczenie ziemian z pogranicznego
pasa i rozdanie ich obszarów włościanom tamtejszym w celu przywiązania ich do
państwa polskiego. Nie raczyli jednak autorzy projektu zastanowić się nad tym,
w jaki sposób rzecz tak skomplikowaną, jak odebranie ziemi jednym, a
nadzielenie nią innych, można było na poczekaniu załatwić – i nie pomyśleli
również i o tym, jakie uczucia żywić będą względem obdarzonych szczęśliwców ich
bezpośredni, najbliżsi, ale poza granicznym pasem mieszkający sąsiedzi. Może w
pomyśle tym p. Jan Gromicz dopatrzy się jakiejś
„spoza form politycznych wyrastającej treści społecznej natchnionej duchem
Kościuszki”. Co do mnie ducha Kościuszki tam nie czuję, czuję natomiast zapach
Dzierżyńskiego i Dąbali17…
Jeszcze przykład: w końcu marca br. Wileńskie Towarzystwo Wiedzy
Wojskowej uroczyście obchodziło w auli uniwersytetu dzień imienin marsz.
Piłsudskiego. Jako rektor wygłosiłem przemówienie wstępne. Zamierzałem zwrócić
się w celu wydrukowania przemówienia do tego umiarkowanie demokratycznego,
według opinii ogółu, „Kuriera Wileńskiego”, w którym pracują przeważnie
ziemianie – i to ziemianie obszarnicy. Chcąc jednak własny mieć sąd o piśmie
tym, kupiłem numer – i oto na samym wstępie znajduję artykuł, ziejący jakąś po
prostu niezrozumiałą dla mnie, obłąkaną nienawiścią do ziemiaństwa, do całej
jego kultury i ideologii – artykuł taki, że nie dziwiłbym się, jeśliby po
przeczytaniu jego ten lub ów półinteligent, zamieszkały w pobliżu dworu jego
autora, podpalił to gniazdo wszelkiej ohydy, bo miałby prawo, w razie wykonania
zamiaru, bronić się tym, że działał pod sugestią przeczytanych złorzeczeń. A co
spowodowało ów wściekły atak? To jedno, że ziemianin, książę Eustachy Sapieha18,
napisał odezwę monarchistyczną i za to nazwano go Targowiczaninem, i wraz z nim
tych wszystkich, którzy monarchię uważają za formę rządu najodpowiedniejszą dla
nas, wiążącą czasy nasze z przeszłością, dającą pewniejsze niż inne formy
rękojmię, że rząd będzie ponadpartyjny, sprawiedliwy, silny. Konfederację
Targowicką tworzyli ci, co nie chcieli wzmocnienia władzy królewskiej, albowiem
„Polska nierządem stoi”; dziś, odwrotnie, Targowicą jest nie wierzyć, że tylko
nierządem stać może Polska, nierządem bezmyślnych i rozagitowanych suwerenów.
Czy nie świadczy to, że społeczeństwo polskie spadło pod względem
ideowym do tego pierwotnego poziomu wierzeń i zapatrywań, który fetyszyzmem
nazywają? Fetyszyzm frazesu, frazesu demokratycznego, który wielki
rewolucjonista rosyjski, ale rewolucjonista z szerokim widnokręgiem myśli i
żywym zmysłem estetycznym, Aleksander Herzen19, wyśmiewał niegdyś i
określał, jako bicie czołem przed kożuchem chłopskim: „Kożuchu chłopski,
kożuchu święty, kożuchu absolutny…”. Daremny był to śmiech. Bicie czołem trwało
nadal, aż w imieniu kożucha zawładnęły Rosją kosmopolityczne bandy
kryminalistów pod wodzą Lenina. Bijmy czołem i my, aż znajdziemy swojego
Lenina; bijmy czołem, bo inaczej posądzą nas, że nie jesteśmy dość
demokratyczni, dość postępowi, dość czerwoni, dość przygotowani do ocenienia
genialności Lenina i dobrodziejstwa czerezwyczajek…
Pan Gromicz twierdzi, że wraz z tym jak
„odrodzone państwo Polskie postawiło obywatelom swoim do rozwiązania kwestie
wsi i dworu, pracy i kapitału, włościanina i obszarnika… pod moją togą
profesora zaczęło bić serce wielkiej własności rolnej”. To samo serce tak samo
biło i przedtem, gdy w roku 1915 pisywałem do „Widnokręgu” i gdy w
latach następnych broniłem idei legionów w nie mniej lewicowym „Dzienniku
Petrogradzkim”20. Pamiętam, jak w końcu 1916 roku zwrócił się
do mnie w Petersburgu były poseł do Dumy, który później przystąpił do
Wyzwolenia, gen. Babiański21; prosił mnie usilnie, bym podpisał
jakąś deklarację demokratyczną. Odmówiłem. „W „Dzienniku Petrogradzkim”
– powiedziałem – pisywać będę nadal, bo się zgadzam z redakcją w orientacji
zewnętrzno-politycznej, ale staram się uniknąć kłamstwa, kłamstwem zaś jest
demokracja, bo z zawrotną szybkością stacza się w odmęty ochlokracji, po czym
niechybnie nastąpi mrok barbarzyństwa, śmierć kultury, rozbestwienie
człowieka”. Minęły trzy, cztery miesiące, a u steru Rosji już stał Kiereński22
i bezmyślnie torował drogę Leninowi…
* * *
Pisałem to w zaciszu
wiejskim, dokąd, korzystając z Zielonych Świąt, udałem się, aby wypocząć po
gnębiących wrażeniach majowych dni w Warszawie. Przelana krew nie byłaby
przelaną daremnie, jeśliby ten, który dokonał zamachu, zdołał mocną ręką,
powstrzymać zarówno demagogię czerwoną, świadomie i nieświadomie nas w stronę
czerwonej Moskwy niosącą, jak prawie jednako groźną w swej nihilistycznej
bezideowości demagogię tych, co na prawicy sejmowej zasiadali. Ale kto innych
poskromić chce, ten by powinien wpierw samego siebie poskromić w uczuciach
swoich i stosunkach do pokonanych i rozbrojonych przeciwników, którzy mężnie
porządku legalnego bronili.
Suderwa, 26 maja 1926 r.
Przypisy
1 Jurij Michajłowicz Stiekłow (właśc. J.
M. Nachamkes, 1873--1941) – rosyjski rewolucjonista,
publicysta, historyk. Od 1893 r. związany z ruchem rewolucyjnym, od 1903 r.
członek partii bolszewickiej. Współredaktor „Iskry”, w latach 1917-1925
redaktor gazety „Izwiestija”, współtwórca i jeden z
redaktorów pism „Nowyj Mir” oraz „Krasnaja
niwa”. Autor licznych prac z historii ruchu rewolucyjnego w Rosji.
2 „Robotnik” –
pismo socjalistyczne, założone w 1894 r. jako nielegalny organ prasowy PPS w
Królestwie Polskim. Po rozłamie w PPS w 1906 r., dwa pisma o tej samej nazwie,
wydawane nieregularnie i nielegalnie. Redaktorami naczelnymi byli m.in. J. Stróżecki, J. Piłsudski, S. Wojciechowski, E. Haecker, M. Niedziałkowski.
3 Jan Bryl
(1885-1945) – działacz ruchu ludowego, współzałożyciel w 1923 r. Związku
Chłopskiego (wraz z J. Stapińskim), zaś w
1926 r. – Stronnictwa Chłopskiego (wraz z J. Dąbskim), którego był
wiceprezesem. W latach 1931-1939 działacz Stronnictwa Ludowego.
4 Czerezwyczajka – potoczna nazwa WCzK,
czyli organizacji poprzedzającej NKWD i KGB w Rosji sowieckiej.
5 Feliks
Dzierżyński (1877-1926) – komunista polskiego pochodzenia, związany z SDKPiL i
bolszewikami. Jako zdeklarowany fanatyk zyskał zaufanie Lenina i stanął na
czele policji politycznej (czeki), kierując tym samym porewolucyjnym terrorem.
W 1920 r. kierował Tymczasowym Komitetem Rewolucyjnym w Białymstoku, który w
wypadku zwycięstwa sowietów w wojnie z Polską miał się przekształcić w lokalny
rząd. Po śmierci Lenina poparł Stalina. Zmarł na atak serca podczas posiedzenia
KC.
6 „Widnokrąg” –
tygodnik polityczny i społeczno-literacki wydawany w Warszawie w latach
1913-1917, kolejno redagowany przez: J. Wasowskiego, W. Rzymowskiego, P.
Góreckiego. Związany z obozem J. Piłsudskiego, skupiał radykalną inteligencję.
W piśmie publikowali też autorzy o przekonaniach lewicowych. Współpracowali z
nim m.in.: L. Krzywicki, T. Hołówko, S. Thugutt.
7 Józef Klemens
Piłsudski (1867-1935) – działacz i polityk niepodległościowy, mąż stanu i jeden
z ojców niepodległej Polski. Piastował najwyższe polskie urzędy, był m.in.
Naczelnikiem Państwa Polskiego (1918-1922), Marszałkiem Polski (od 1920),
premierem Polski (1926-1928 i 1930). 12-13 maja 1926 r. dokonał zamachu stanu
wprowadzając rządy autorytarne.
8 Tadeusz
Andrzej Bonawentura Kościuszko (1746-1817) – generał armii USA, naczelnik
powstania 1794 r. zwanego od jego nazwiska kościuszkowskim. Wykształcenie
średnie zdobył w szkole prowadzonej przez jezuitów, po czym wstąpił do korpusu
kadetów. W 1776 r. wyjechał do Ameryki Północnej, gdzie wziął udział w wojnie
kolonistów przeciwko Brytyjczykom; w 1783 r. zyskał stopień generała brygady –
zasłynął jako wybitny inżynier znawca budowy fortyfikacji (np. West Point). W
1785 r. powrócił do Polski, gdzie w 1789 r. został powołany do armii w randze
generała-majora. W czasie wojny o Konstytucję walczył pod dowództwem ks. Józefa
Poniatowskiego (Zieleńce, Dubienka). Po zwycięstwie konfederatów targowickich
udał się na emigrację do Lipska. We wrześniu 1793 r. organizatorzy powstania
zwrócili się do niego o przygotowanie planów powstania oraz objęcie jego
przywództwa. 24 marca 1794 r. Kościuszko w Krakowie ogłosił Akt Insurekcji,
który stał się początkiem powstania narodowego. Po wygranej bitwie pod
Racławicami i postoju pod Połańcem (gdzie wydał Uniwersał zapowiadający szereg
reform społecznych) udał się do Warszawy gdzie podjął próbę zorganizowania
rządu. Klęski pod Szczekocinami i Maciejowicami doprowadziły do upadku
powstania. W tej ostatniej bitwie dostał się do niewoli rosyjskiej. Po
uwolnieniu w 1796 r. udał się na emigrację do Stanów Zjednoczonych; w 1798 r.
powrócił do Europy, darząc nieufnością Napoleona nie zaangażował się w sprawę
legionów i Księstwa. W 1815 r. całkowicie wycofał się z życia politycznego;
ostatnie lata spędził w Solurze w Szwajcarii.
9 Stanisław
Wawrzyniec Staszic (1755-1826) – ksiądz, pisarz i polityk; studiował we Francji
i Niemczech; w okresie Sejmu Wielkiego związany był z obozem reformatorskim, w
którym reprezentował interesy mieszczaństwa; w dobie Księstwa Warszawskiego
aktywnie uczestniczył w pracach Towarzystwa Przyjaciół Nauk (od 1808 r.
prezes); w czasach Królestwa Polskiego stał na czele Komisji Rządowej Wyznań
Religijnych i Oświecenia Publicznego, był również dyrektorem Wydziału Przemysłu
i Kunsztów. Napisał m.in.: Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego (1787), Przestrogi
dla Polski (1790), O ziemiorództwie Karpatów (1815), O statystyce Polski (1807).
10 Michał Mikołajewicz
Murawiew (1796-1866) – urzędnik rosyjski, w młodości
uczestnik spisków, w okresie późniejszym lojalny urzędnik cesarski; m.in.
pełnił funkcje wicegubernatora witebskiego (1827), w roku następnym gubernatora
mohylewskiego; jednak najbardziej zasłynął jako gubernator grodzieński
(1831-1835), wtedy to właśnie zyskał miano „Wieszatiela”;
ponownie jako urzędnik (wielkorządca) nienawidzący Polaków, pojawił się w
trakcie powstania styczniowego, stosując terror państwowy na Litwie.
11 Piotr Arkadiewicz Stołypin (1862-1911)
– rosyjski polityk, w latach 1906-1911 premier a zarazem minister spraw
wewnętrznych Mikołaja II. Podczas swych rządów próbował modernizować kraj, w
tym celu wzmacniał władzę wykonawczą. Zamordowany w Kijowie w niewyjaśnionych
okolicznościach.
12 Wyzwoleńcy –
członkowie i zwolennicy Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie” (PSL
„Wyzwolenie”), partii politycznej założonej w 1915 r. Postulowali
przeprowadzenie reformy rolnej bez odszkodowania dla ziemian; od 1919 r. w
sejmie stanowili lewicę; w 1926 r. poparli zamach majowy; od 1928 r. w
opozycji. Przywódcami PSL „Wyzwolenie” byli S. Thugutt, M. Malinowski, J.
Poniatowski. W 1931 r. PSL „Wyzwolenie” połączyło się z PSL „Piast” i
Stronnictwem Chłopskim w Stronnictwo Ludowe.
13 Wacław Żyliński
(1803-1863) – duchowny katolicki, biskup wileński w latach 1848-1856,
arcybiskup mohylewski w latach 1856--1863.
14 Władysław Syrokomla
(właśc. Ludwik Kondratowicz, 1823--1862) – poeta i tłumacz epoki romantyzmu.
Nazywany często lirnikiem wioskowym, autor ironicznych wierszy
stylizowanych na XVIII--wieczną sielankę oraz przyśpiewki ludowe, często
realistycznych (Lalka), poetyckich gawęd i obrazków (Janko Cmentarnik), liryków (Melodie z domu obłąkanych),
a także przekładów utworów poetów polsko-łacińskich.
15 Wawrzyniec Gucewicz
(1759-1798) – architekt, reprezentant dojrzałego klasycyzmu. Działał głównie w
Wilnie (przebudowa katedry i ratusza, zespół pałacowy w Werkach k. Wilna).
16 Stanisław Thugutt
(1873-1941) – działacz ruchu ludowego i spółdzielczego, żołnierz Legionów
Polskich i Polskiej Organizacji Wojskowej. Minister spraw wewnętrznych
(1918-1919), wicepremier (1924-1925), poseł na sejm (1922–1927), prezes PSL
„Wyzwolenie” (1922-1923), prezes Rady Naczelnej Stronnictwa Ludowego
(1935-1938); redaktor „Społem” (1935-1939). Od 1940 r. na emigracji w Szwecji.
17 Tomasz Dąbal
(1890-1938) – pseud. Niezłomny, radykalny działacz polityczny w Polsce i ZSRR,
komunista; od 1911 r. członek PSL, od 1917 służył w Legionach Polskich. W 1919
r. wraz z ks. Eugeniuszem Okoniem założył Chłopskie Stronnictwo Radykalne. W
latach 1919-1921 był posłem na Sejm Ustawodawczy, a od 1920 r. członkiem
nielegalnej wówczas KPP. W lipcu 1921 wspólnie ze Stanisławem Łańcuckim,
utworzył Frakcję Sejmową Posłów Komunistycznych. W listopadzie 1921 r. został
pozbawiony immunitetu poselskiego, postawiony przed sądem pod zarzutem usiłowań
obalenia ustroju państwa i skazany na ciężkie więzienie. W 1923 r., w ramach
wymiany więźniów politycznych, wyjechał do ZSRR, gdzie m.in. współorganizował
Międzynarodówkę Chłopską. Aresztowany w 1937 r. podczas stalinowskich czystek,
został skazany i rozstrzelany.
18 Eustachy Kajetan
książę Sapieha (1881-1963) – minister spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej,
polityk konserwatywny, poseł na sejm II RP, kawaler Orderu Orła Białego (1956).
Od 1916 r. prezes Rady Głównej Opiekuńczej w Warszawie, współpracował
z Tymczasową Radą Stanu i Józefem Piłsudskim.
W listopadzie 1918 r. stanął na czele Komitetu Obrony Kresów. Był jednym
z inicjatorów nieudanego zamachu stanu w nocy z 4 na 5 stycznia 1919 r. w celu
obalenia rządu Jędrzeja Moraczewskiego, za co został aresztowany i przebywał w
areszcie domowym. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. W 1920 r. premier
Władysław Grabski powołał go na stanowisko ministra spraw zagranicznych RP. W
1921 r. doprowadził do podpisania przymierza Rzeczypospolitej z Francją i z
Rumunią. Wobec fiaska jego polityki wobec Górnego Śląska i zmasowanego ataku
Narodowej Demokracji w maju 1921 r. podał się do dymisji. W latach 1928-1929
był posłem na Sejm z listy BBWR. W 1939 r. został aresztowany przez Sowietów w
swoim majątku pod Grodnem, był więziony w Moskwie na Łubiance. Za działalność
przeciw ZSRR skazano go na karę śmierci, zamienioną na 10 lat obozu
koncentracyjnego w Gułagu. Zwolniony w 1941 r., wyjechał do Kenii, gdzie zmarł.
19 Aleksander Iwanowicz Herzen (ps. Iskander, 1812-1870) – rosyjski polityk i pisarz polityczny;
jeden z propagatorów myśli socjalistycznej. Większość swego życia spędził na
emigracji; autor wielu powieści oraz tekstów o charakterze politycznym;
redagował i wydawał w Londynie „Kołokoł” czasopismo
otwarcie antycarskie. Napisał m.in.: Kto winien (1847), Listy z Włoch
i Francji (1850), Przeżyte i przemyślane (4 tomy 1853-64).
20 „Dziennik Petrogradzki” – czasopismo polonijne wydawane w cesarstwie
rosyjskim (Petersburg) od 1914 r., zawieszone w okresie od czerwca 1916 r. do
marca 1917 r. (w tym czasie wydawane pod nazwą „Kurier Nowy”).
21 Bronisław Teofil
Babiański (1862-1939) – generał dywizji Wojska Polskiego, generał lejtnant
armii rosyjskiej, od 1883 zawodowy oficer piechoty armii rosyjskiej. Brał
udział w interwencji Rosji w Chinach w 1900-1901, w wojnie rosyjsko-japońskiej
1904--1905, w I wojnie światowej (na froncie niemieckim). Od 1919 r. w Wojsku
Polskim. Odznaczony Krzyżem Walecznych. Zaginął po aresztowaniu przez NKWD w
1939 r.
22
Aleksander Fiodorowicz Kiereński (1881-1970) –
rosyjski polityk o poglądach socjalistycznych, członek partii eserowców oraz
czwartej Dumy państwowej. W gabinecie premiera Lwowa piastował urząd ministra
sprawiedliwości i ministra wojny. W 1917 r. sam objął stanowisko premiera. Po
rewolucji październikowej próbował nieskutecznie zwalczać bolszewików. Resztę
życia spędził na emigracji.