Zbawiciel nasz Jezus Chrystus wiele rozlicznych ustaw boskim
swym uchwaliwszy wyrokiem, chciał wrota królestwa niebieskiego jednej poruczyć
osobie, by urząd odźwiernego z całkowitą swobodą sprawowała, i onego
pierwszego, Pasterzu święty, poprzednika twego obrał, ażeby wszystko cokolwiek
zbawiennymi przepisami zastrzeżonym zostało na ziemi ku wiekuistego
błogosławieństwa dostąpieniu, potwierdzonym było w niebie mocą jednego i
niezachwianym wiernych posłuszeństwem. Świadczą o tym najświętsze Chrystusa wyrazy,
gdy mówi: „Dam tobie klucz królestwa niebieskiego”; „cokolwiek zwiążesz na
ziemi związane będzie w niebie, jako też następne”. Które iż są do ciebie
wyrzeczone nie masz nikogo, co by wątpił, gdy zakonno
i prawowicie stolicę tę świętą osiadłeś i za Opatrzności sprawą słusznie
miejsce Piotrowe zajmujesz. Ażebyś przeto otworzył, o najwyższy kluczniku!
Pukać wypada, a wszelaki hołd uległości od chrześcijańskich książąt tobie
najprzedniejszemu wiary chrześcijańskiej sprawcy, łaski i litości szafarzowi,
sprawiedliwie się należy i co dzień nabożnie składany bywa. To też snać dlatego chrześcijańska Polska nasza tak się rozwielmożyła i zakwitła, iż to co z konieczności czynić
była winna, ze szczerej i świętobliwej chęci wykonywać nie omieszkiwała. Jakoż
i teraz najjaśniejszy pan mój Aleksander Wielki, Książę litewski, osobliwym ku
tej Stolicy Świętej zdjęty nabożeństwem i miłością, spełnić to samo przeze mnie
postanowił.
Miał wprawdzie dostojnych biskupów, panów w wielkim
księstwie przodkujących, mężów roztropnych i rycerskimi zaszczyconych znaki,
którym mógł urząd ten powierzyć lub jednego z nich przynajmniej za towarzysza
mnie przydać. Ale niespodziany wojny wybuch stanął temu na przekazie, gdyż
wśród walnych a różnostronnych niebezpieczeństw walnej też rady i różnostronnego
wodzów potrzebował doświadczenia; i przeto Jego Książęca Mość mnie samopas
wyprawił.
Zaiste gdyby nie to, że już miłościwego pana
rozkazy już wiernego a pokornego sługi powinność skłaniają nie i naglą, nigdy
bym się na tak wielkie a srogie w oczach świata niebezpieczeństwo nie puścił,
abym miał sam pośród milczących głos zabierać przed świętobliwości mianowicie
Twojej boskim niemal majestatem i oblicznością, w
przesławnym wielebnych kardynałów kole, którzy myśl jakkolwiek rzeźwą i
dziarską na wzór promiennych słońc oślepiają i blaskiem swej mądrości porażają,
tak iż nowością takiej powagi zdumiona lęka się i chwieje. Baczę bowiem jako na
tym miejscu jeno mężowie dojrzali, celujący radą, wiekiem sędziwi podobny
sprawowali urząd; w których ślady gdy się uważniej wpatruję spostrzegam lichą
własnych słów ozdobę, gdy samemu wymowy nie dostaje, a poselskiej godności brak
wprawy ujmę czyni, boć to u nas szczęk oręża uczonym wadzi ćwiczeniom. Bym tego
grożącego sobie niebezpieczeństwa i błędu, a niewiadomości zarzutu bezpiecznym
uszedł czołem, nie widzę innej rady, jak tylko wezwać pomocy bożej i twojej,
który Boga na ziemi zastępujesz, litości a przebaczenia.
Obszerne litewskie Księstwo od lat stu i czternastu
porzuciwszy pogańskie błędy, wiarę Chrystusową przyjęło, której nie cudami
nawróceni, lecz dobrowolnie prawdę wyznający Litwini, się jęli i dotąd
statecznie a niezachwianie trzymają, do czci i pomnożenia onej codziennie się
przyczyniając. Świadczą o tym mnogie kościoły suto przyozdobione, biskupie stolice
należycie uposażone i przystojnie nadane, tak ci bowiem dalece w onym krótkim
czasie do wiary świętej przynęceni w serdecznej miłości i osobliwej o służbę
bożą troskliwości postąpili. Ażeby zaś ziemię samą z położenia i mieszkańców
opisu cokolwiek Świętobliwość Twoja zaznał, niech mi wolno będzie to, com w tym
przedmiocie ułożył, wyrazić.
Kraj litewski długo i szeroko się rozciąga między
wschodem a północą, dziewięciuset milowym obwodem objęty, Sarmację europejską
przedłużający a sławnemu Królestwu Polskiemu ościenny, Cymbryjskiego
morza bałtyckie dzierży nadbrzeże, Dnieprem toż innymi żyznymi się rzeki
oblewa, które szerokie nurty własnym popędem ślą ku morzu, niepoślednią
rozległych jezior przynosząc wygodę. Ziemię posiada nadmiar rodzajną, pszenicy
i wszelkiego zboża obfitość płodzącą, w miód nadto opływa, co z wodą uwarzon zdrowym wino zamieszcza napojem. Złota i srebra
wielość odbiera w zamian za wosk pod dostatkiem od miodu zostający, i takowy
sam jeden między wszystkimi krajami w dalekie rozsyła okolice. Różnorodnym też
towarem germańskie okrywa morze, za który wino, korzenie i wyborne tkanki
snadnie zyskuje. Rzadkich wszelkiego rodzaju skór całemu niemal światu
dostarcza; jeleni, żubrów, turów ludzkim użytkom przydatnych znaczną ilość
chowa. Pomijam resztę wszystkiego tego, co kraju płodność wdzięcznie szafuje kwoli potrzebom i ozdobie ojczyzny; albowiem jakkolwiek
wiele bym wyliczył, więcej by zawsze zamilczeć mi przyszło.
Żywi krom tego mężów odważne plemię równie członków
wzrostem i dużością jak wrodzonymi umysłu zdolnościami nadobnie od przyrody
darowanych. Niczyim nigdy prócz księcia swego nie poddali się rozkazom, który
acz wielu przemożnych książąt ma sobie podwładnych sam jeden najprzedniejsze
miano wielkiego księcia nosić może. Własnym mówią językiem; ale iż Rusini
połowę niemal księstwa zamieszkali więc mowa ich jako miększa i łatwiejsza w
pospolite weszła używanie. Cudzoziemcom z przyrodzonej ku nim skłonności
szczególne względy i przyjaźń świadczą. Nigdy nic przeciwnego sprawiedliwości i
uczciwości knować nie byli zdolni, prawdy prostotą jedynie mądrzy i
nieposzlakowaną wiarą uzbrojeni.
Lecz niestety! Równie jak Turcy krzyża Pańskiego
najsrożsi wrogowie przez lat wiele a mianowicie w niedawnym czasie królestwa,
księstwa, więc inne chrześcijańskie państwa spustoszyli i wyludnili, niektóre
kraje nędznie ujarzmiwszy: takie też Tatarzy chrześcijańskie imię w podobnej
nienawiści mający, w jedną sektę mahometańską usidleni a niemniej od tamtych
potężni, ucisk ich i szkaradne okrucieństwo do księstwa onego rozciągają. To
ostatnie bowiem ma tuż pod bokiem dwóch przemożnych carzyków scytyjskich,
jednego mocniejszego za Donem, który sto tysięcy koni w pole wyprowadzić może,
a ten opodal nad Azowskim morzem panuje, drugiego zaś nad Dnieprem pod Kaffą, słabszego wprawdzie ale bliższego, a przeto snadniej
i ustawicznie najeżdżającego pogranicze księstwa; ponieważ zaś z Kaffą do Turka należącą sąsiaduje, więc ilekroć
znaczniejsze siły do boju wywieść zamierza, od Turka sobie pomoc wyjednywa, z
którym równego łupów działu jako stałej przestrzega ugody. Od tych to księstwo
litewskie srogimi a gęstymi najazdy uporczywie nawiedzane niemały szwank
ponosi; których napaściom, aczkolwiek Jego Książęca Mość skwapliwie i o każdym
czasie zapobiega przez obsadzenie granic strażą i załogami, rzadko wszakże
przychodzi z nimi czynić, albowiem jest to rodzaj pierzchliwy, w łuk, strzały i
dzidę zbrojny, a który wilczym trybem do nocnych nawykły napadów nigdy w
bojowym nie występuje szyku. Ilekroć więc Książę Imć z obowiązku czuwania nad
bezpieczeństwem Rzeczypospolitej potężną przeciw niemu gotuje wyprawę i obóz ku
ich siedzibom bliżej pomyka, aliści oni dalej jeszcze ku swym stepowym a
bagnistym zmykają kryjówkom. Taką bowiem konie ich rączością, sami zaś taką
celują wytrwałością w trudów znoszeniu, iż przestrzeń, którą nasi zaledwie we
dwa dni minąć zdołają, tamci jednodziennym przelatują
biegiem, ani ich upały, mrozy lub roztopy wstrzymują; sama trawa, jakkolwiek
szorstka, koniom ich wystarcza, którą te zimową porą spod najgrubszych śniegów
wygrzebują kopytem i gdyby świeżą przeżuwają paszę. Konie zaś ustałe, pracą zużyte i sił pozbawione wdzięcznym stają się
im pokarmem, a potrawa z ich krwi wyśmienitym jadłem. Samą tylko wodą błotnistą
i mętną pragnienie swe gaszą. Na której to strawie poprzestając, przez
niezmierne one równiny, kędy nic a nic krom nieba i ziemi nie widać, lecą na
rabunek, a potem wracają z łupieżą; książęcy zaś
żołnierze, którym ani konie ani siły nie dozwalają się narażać na takie
niedostatki, skoro ich na pograniczu księstwa wkraczających lub pierzchających
porazić nie zdołali, dalej już gonić omieszkują dla długiej podróży i żywności
braku.
Gdy tedy dzicz tatarska rokrocznie, owszem,
comiesięcznie i bez ustanku księstwo ono trapi, ciągłą i prawie niewygasłą
przychodzi z nią toczyć wojnę bez żadnej pomocy od postronnych chrześcijańskich
mocarstw. Atoli niedawnymi czasy, gdy najjaśniejszy Wielki Książę dowiedział
się z listów Świętobliwości Twojej jako wszyscy chrześcijańscy książęta gotują
się do jednomyślnej na srogiego Turczyna wyprawy, radował się wielce, iż
porzuciwszy wzajemne swary przedsiębrano nareszcie ku pospolitemu
bezpieczeństwu to, co mądra twa przezorność z pasterskiego obowiązku obmyśliła
była, gdy ojcowskim upominaniem całe chrześcijaństwo do tak świętego pobudzałeś
zawodu. Jest ci bowiem na sercu trzody pańskiej od wilczego łakomstwa obrona,
aby on, wróg potężny, któremu poróżniony i dorywczy, opór przez czas tak długi
podołać nie był w stanie, zjednoczonymi teraz siły, pod przewodem Pana
Chrystusowym pokonanym został, i z własnych siedzib wyrugowany tym łatwiej
poszedł w rozsypkę, nowy zaś pokój na wieczystą imienia twego chlubę powrócił
na ziemię. Jednakimi względy pobudzony Wielki Książę Imć zamierzał jednocześnie
z chrześcijan wyprawą na chana tatarskiego Kaffy
sąsiada wszystkimi uderzyć siły, by Turkowi na odsiecz iść nie mógł. Jakoż dla
swobodniejszego działania i rychlejszego skutku zawarł był rozejm z chanem nad
Donem koczującym, i od upłynionego roku byłby już
rozpoczął wojnę, gdyby obłuda i wiarołomstwo moskiewskiego księcia nie odwiodły
go były od zamysłu przez zuchwałą i niesprawiedliwą napaść. Pomimo to Wielki
Książę Imć chce statecznie wykonać cokolwiek przeciwko Turkom postanowił, skoro
obecną z Moskwą zagargę szczęśliwie, dali
sprawiedliwy Bóg, ukończy. Dostojne zaś tak cnego księcia pochodzenie pokrótce
objaśnię.
Szczyci się on prześwietnym rodowodem z królewskich
domów i przemożnych książąt plemienia. Dziad jego, który tym samym księstwem
rządził, wyrzekłszy się pogańskich błędów, przyjął pierwszy chrześcijańską
wiarę, i niezwłocznym jakoby skinieniem Bożym królem polskim jest obrany.
Witold zaś, brat tegoż, chrztem świętym podobnie obdarzony, w sprawowaniu
Rzeczypospolitej przemądry, surowość pobożnością miarkujący, państwem z dziwną
sprawiedliwością i przezornością rządził, starając się nie tyle panować, ile
użytecznym być poddanym. On pierwszy prawa dla nich ustanowił, on liczne ku
wiary świętej pomnożeniu powznosił świątynie, on mężnym i niezwyciężonym był
swego państwa od nieprzyjaciół obrońcą, a cnoty jego i szeroko rozpowszechniona
chwała wielkie mu imię u współczesnych zjednały. Tak iż Zygmunt cesarz
powziąwszy dokładną o nim wiadomość, a samym już państwa ogromem skłoniony,
zapragnął posłać mu koronę przez umyślnych posłów i ażeby królewskim zajaśniał
majestatem, dozwolił: chciał bowiem sprawiedliwy ów książę i prawdziwy August
godnie wynagrodzić cnotę jako przykład dla wszystkich. Ale zanim wyprawieni
posłowie dotarli do celu swej podróży przedwczesna śmierć porwała Witolda.
Zgasł takoż niedługo brat jego stryjeczny król polski, po którym nastąpili
synowie, Władysław w Polsce a wkrótce i w Węgrzech. Ten za wiarę świętą mężnie
się z bisurmany potykając poległ chwalebnie wraz z kardynałem Julianem,
wielorakie przedtem i świetne odniósłszy nad wrogiem zwycięstwa. Kazimierz zaś,
brat jego, który po zgonie ojcowskim obrany był Wielkim Księciem litewskim, po
braterskim męczeństwie na królestwo jest wyniesiony. Jakoż oboje państwo przez
lat wiele pomyślnie sprawując, prawe zostawił potomstwo, z których najstarszego
za życia na tronie czeskim spokojnie i bez żadnej zamieszki osadził, a ten i
Węgrom dla osobliwych cnót swoich po dziś dzień panuje. Drugiego, imieniem
także Kazimierza, młodziana głębokiej nauki i rzadkich zdolności, dziwną przy
tym niewinnością ozdobionego, zawistna śmierć, snąć szczytniejsze gotując mu
losy, za młodu wydarła: który w stolicy księstwa pogrzebany od lat dwudziestu
słynie cudami, modły każdego ze swych rodaków własnymi u Boga popierając
zasługi, by nikt bez nadziei nie zostawał; jakowe to cuda razem zebrane
obszerniej kiedyś Stolicy świętej wyłuszczone będą. Młodszego jeszcze brata
winienem tu wymienić miłościwego księcia a przewielebnego pana Fryderyka z
Bożego miłosierdzia a łaski Twojej kardynała biskupa, czcigodnego królestwa
tego arcypasterza, który jako lśniący słup całej Sarmacji duchowieństwo
opromienia i w uczciwym stanie pilnymi swymi rządy roztropnie i mądrze
zachowuje. Cóż więc dodam o córkach tak nadobnych sąsiednim Niemiec książętom
zacnie poślubionych? Tak ci zaiste najlepszy on ojciec ku osobliwej swej
rozkoszy wyniesienie własnej dziatwy oglądać pragnął i zasłużył!
Po którego zgonie trzeci syn Jan Albrecht, obecnie
najjaśniejszy król polski, niepospolitym celujący doświadczeniem, na stolicę
ojcowską spokojnie wstąpił, wielkie zaś księstwo litewskie opuszczając
czwartego brata swego na pana i ojca ojczyzny porządkiem elekcji za jednomyślną
stanów zgodą powołał. Ów to wszelaką przyozdobiony cnotą, nie tylko swoim, ale
obcym wszystkim stał się wdzięcznym, albowiem dziada nabożeństwem, stryja
statkiem w wierze i jej obroną, rodzica łaskawością i wrodzoną przypomina
dobrocią; wielkodusznością zaś i szczodrobliwością onemu Wielkiemu Aleksandrowi
Macedońskiemu dorównuje: inne zalety pominę z których jak wielkie imieniu
chrześcijańskiemu ma uróść sławy przymnożenie, bieg gwiazd dostatecznie
zwiastuje.
Przeto, najbłogosławieńszy
Ojcze, przezacny ten książę ze szczerym i serdecznym afektem powinny hołd
złożyć tobie pragnąc, Ciebie za jedynego Jezusa Chrystusa namiestnika i
najwyższego chrześcijańskiej wiary pasterza uznaje, któremu niezłomną wierność
a rzetelne posłuszeństwo oświadcza i na wieki przyrzeka. Jeśliby zaś omieszkał
dopełnić obowiązku, niech odległość miejsca i czasów burzliwość będą mu zwłoki
wymówką.
Toż samo czynią wszyscy litewscy, tak duchowni jako
i świeccy przełożeni, oraz całe to tak ludne państwo, którzy wszyscy
jednomyślnie i wszędzie za prawdziwego Cię i prawego Piotra Następcę ogłaszają,
toż łasce się twojej kornie polecają.
Lecz nie chcę zbyt długą mową dostojnych uszu twych
trudzić raczej niż ucieszyć, a wiem skądinąd, iż wysoka twa, przebłogosławiony Pasterzu, mądrość z samego doświadczenia
wszech rzeczy mistrza wszystko, co ci przełożył, dokładniej już poznała,
wonczas, gdyś kanclerstwo tej Stolicy Świętej długi czas pomyślnie sprawował, a
kwitnące to białego orła gniazdo dzielnie na tym urzędzie zastępował. Trwaj
tedy w jego obronie, a łaski, jakieś wówczas ku przystojności tej prześwietnej
rodziny wyjednywał, teraz ze zwykłą dobroci z pełności Piotrowej łódki zlewaj i
dobrowolnie szafuj, albowiem wszystko możesz. Rzekłem.
***
Papież rozwodzisto odpowiedział na powyższą
mowę, i sławiąc i wynosząc dziwnie dziada, stryja, tudzież ojca całą
najjaśniejszego księcia rodzinę, wielbiąc jego osobiste cnoty i głośno wołając,
iż przestronne litewskie księstwo jako też przesławne królestwa węgierskie i
polskie są nade wszystko prawdziwym przedmurzem i najwarowniejszym
całego chrześcijaństwa szańcem przeciwko mahometańskim napadom. Po czym na
każdy ustęp mowy z osobna odpowiadając, dziękował Jego Książęcej Wysokości we
własnym i przewielebnych kardynałów imieniu za taką dla Stolicy Świętej cześć i
przywiązanie. Wynurzył się nareszcie z gotowością na wszystko, cokolwiek jemu i
jego państwa mogłoby przynieść pożytek. Posła zaś z osobliwej łaski godnością
protonotariusza tamże własną ręką przyodział.
* - Erazm Ciołek (1474-1522) – duchowny, i dyplomata. Pochodził z
mieszczańskiej rodziny. Kształcił się na Akademii Krakowskiej. Ciesząc się
opinią utalentowanego humanisty, trafił na dwór wielkiego księcia litewskiego
Aleksandra Jagiellończyka, którego został sekretarzem i ulubieńcem. W 1501 r.
udał się z polecenia swego promotora z poselstwem do papieża Aleksandra VI
(Rodrigo Borgii) – zakończyło się ono sukcesem, gdyż Ciołek zyskał jego
przychylność i różne korzyści: dla Kościoła na Litwie i osobiste. Po powrocie z
misji w 1502 r. awansował w hierarchii kościelnej – został m.in. kanonikiem
krakowskim – także dzięki przeprowadzonemu przed sądem królewskim wywodowi jego
szlachectwa (wykorzystał w tym celu fałszywych świadków). W 1504 r. otrzymał
biskupstwo płockie. W tym samym roku ponownie udał się z poselstwem do Rzymu –
nowy papież Juliusz II nie przystał na potwierdzenie zawartego jeszcze w 1466
r. pokoju toruńskiego kończącego wojnę trzynastoletnią, ale w innych sprawach
życzliwie potraktował Ciołka. W kolejnych latach duchowny zarządzał diecezją
płocką, uczestniczył w sejmach, doradzał królom – Aleksandrowi i jego następcy
Zygmuntowi I (uczestniczył w negocjacjach, które doprowadziły do ślubu Zygmunta
z Boną Sforzą). W 1518 r. udał się na Sejm Rzeszy do Augsburga, gdzie wywarł
duże wrażenie swą elokwencją na cesarzu Maksymilianie. Z jego pomocą starał się
o kapelusz kardynalski, ale następca Maksymiliana – Karol V – wystąpił przeciw
tym zamierzeniom. Aż do śmierci w 1522 r. Ciołek kontynuował swe zabiegi, by
zostać kardynałem, prowadził zarazem inne misje w Italii na rzecz króla. Ich niezadawalające
rezultaty (np. nie udało mu się wyegzekwować posagu królowej Bony, ani jej
spadku po królowej Neapolu Joannie), a także skupienie na własnych interesach,
spowodowały, że w 1521 r. Ciołek został odwołany z poselstwa. Pozostał wszakże
w Rzymie (być może przywrócony na poselstwo przez Zygmunta), gdzie zmarł,
padając ofiarą panującej zarazy.
[1] Tekst łaciński niniejszej mowy
wyjdzie w drugim tomie nieoszacowanego zbioru O. Augustyna Theinera,
Vetera Monumenta Poloniae et Lithuaniae gentiumque finitimarum, etc. Typis Vaticanis, 1860.